*Oczami
Jennifer*
Kiedy
opuściliśmy kino, Harry zapytał ciekawy:
- I jak Ci się podobał film?
- Film, jak film.
- Mam zły gust?
- Następnym razem to ja wybieram.
* * *
- Wiesz ja o Tobie za dużo nie wiem, ale Ty o mnie zapewne dużo, więc sądzę, że to nie sprawiedliwe i powinniśmy to naprawić.
- Internet podobno kłamie.
- To zróbmy tak, że najpierw opowiesz mi coś o sobie, a potem Ty będziesz się mnie pytać o to co będziesz chciała, zgoda? Tylko proszę nie tak
oficjalnie, wiesz spontanicznie. Nie jesteś w szkole, na początku roku, gdzie
musisz powiedzieć dokładną formułkę.
- Więc.. Dla przyjaciół Jeni. Mam szesnaście lat. Lubię się
bawić, podobno jestem zabawna. Nie lubię za bardzo sportu. Moją pasją jest
malarstwo. Mam młodszego brata. Coś chcesz jeszcze wiedzieć?
- A pytania osobiste też wchodzą w grę?
- Pewnie, niech będzie.
- Masz chłopaka?
- Nie mam. A Ty masz?
- Czy mam chłopaka? Tak, mam. Ma na imię Louis, lubi marchewki.
Jest strasznie miły. Chyba nie myślałaś, że mówię poważnie? Nie gustuję w
facetach. A co do Louisa to on na prawdę istnieje. Jest moim bardzo dobrym
przyjacielem. Rozumiem się z nim bez słów, serio. Czasem się pokłócimy, ale to sama na
pewno wiesz jak jest..
Przytaknęłam,
gdyż nie mogłam z siebie nic wydusić.
- Może Ty masz jakieś pytanie do mnie?
- Może mam, a może nie mam.
- Więc nie krępuj się mi go zadań.
- Okej. Czy to prawda, że lubisz chodzić nago?
- Oczywiście, że tak! Założę się, że nie wiesz jakie to fajne
uczucie, tak nie mieć niczego, chodzić swobodnie po domu i mieć wszystko
gdzieś. Najlepiej jest tak, jak jest lato i są upały. W samej bluzce możesz się
spocić. Następne pytanie, proszę.
- Jeśli będę takie miała, to je Tobie zadam, okej?
- Jasne. Chodź odprowadzę Cię, bo jest już późno.
Powiedział i
ruszyliśmy w kierunku mojego domu. 'Mojego
domu' jak to brzmi. Niby
normalnie, ale mieszkam tak naprawdę u Olivii, jej rodziców. Co prawda mówili 'czuj się jak
u siebie' i tak się czuję,
ale czy mogę nazywać ten budynek 'moim domem'? Nie wiem, nie mam zielonego
pojęcia. Po kilkunastu minutach byliśmy przed drzwiami domu.
- Miło spędziłem dzień, Dziękuję. Widzimy się jutro?
- Tak, pewnie. Jeśli tylko masz ochotę się widzieć.
- Podaj mi swój telefon.
Poprosił, a
ja bez wahania się, podałam mu go.
- Zadzwoń do mnie jutro to się zgadamy.
- Nie mam Twojego numeru telefonu.
- Wystarczy poszukać w kontaktach.
Kiwnęłam
głową twierdząco i uśmiechnęłam się.
- A kto mnie przytuli na dobranoc?
Spytałam z miną zbitego szczeniaczka, a po
chwili zauważyłam jak Harry podchodzi z rozłożonymi rękoma i mnie przytula do
siebie. 'Śpi dobrze' -
szepnął w moje włosy i poszedł, a
ja uśmiechnięta weszłam do domu. Z uwagi na to, że było cicho w domu i światła
były pogaszone poszłam po prostu do siebie. Wzięłam prysznic, ubrałam
piżamę i położyłam się do łóżka. Miałam już zamykać oczy kiedy przypomniałam
sobie, że nie wiem jak chłopak zapisał mi się w swoim telefonie. Sięgnęłam po
niego i zaczęłam szukać go w kontaktach. Po dwóch/trzech minutach znalazłam go.
Zapisał się jako 'Hazuś;*'. Zaśmiałam się, ale szybko zatkałam sobie
dłonią usta, aby nikogo nie obudzić i wystukałam szybko wiadomość:
Uśmiechnęłam się mimowolnie do telefonu. Postanowiłam nic już nie pisać i schowałam telefon pod poduszkę do której przytuliłam policzek i wspominając jeszcze raz dzisiejszy dzień, zasnęłam.
*Oczami Olivii* -
Następnego dnia.
Obudziły mnie promienie
słońca, które wdarły się przez niezasłonięte roletą okno. Przeciągnęłam się na
łóżku, wyciągając nogi i ręce. Poczułam lekki ciężar na swojej tali, a gdy
spojrzałam w tamtym kierunku, dostrzegłam męską dłoń. Przestraszyłam się.
Powoli spojrzałam w bok i zobaczyłam Zayn'a. Zimny dreszcz przeszedł po moim
ciele. Przecież on miał spać w gościnnym! Zdjęłam jego rękę z siebie i ten
gwałtowny ruch spowodował, że chłopak się obudził. Kiedy się odezwał jego głos
był strasznie zachrypnięty, a przez to bardzo fajny. Na chwilę zapomniałam, że
w ogóle spał ze mną przez całą noc, chyba.
- Co.. Co się dzieje?
- Co ty robisz w moim łóżku?
Spytałam zdenerwowana i
podparłam się na łokciach.
- W nocy była burz, a ja nie lubię w tym
czasie spać sam, więc postanowiłem, że przyjdę do Ciebie.
Powiedział już
całkowicie przebudzony, a na jego twarzy rósł głupi uśmieszek. Rzuciłam się na
łóżko i złapałam za głowę. Nie mogłam w to uwierzyć. Burza? Przecież nie
było w nocy żadnej burzy. Wiem, bo zawsze mam tak, że gdy jest to zawsze się
budzę i nie mogę wtedy spać. Wyjątek stanowi duże zmęczenie, wtedy śpię jak
zabita.
- Nie było żadnej burzy.
- Skąd wiesz, skoro spałaś?
- W porządku! Sprawdźmy to. Jeśli będą
kałuże na ulicy lub ogólnie mokro to wtedy zobaczymy, a jeśli nie to robisz mi śniadanie.
Postanowiłam iść na taki
układ, gdyż poprzedniego wieczoru Zayn’owi nie chciało się robić kanapek,
dlatego zrobi je dziś dla mnie. W sumie to nieważne, bo ważne jest to, że zrobi
to śniadanie. Wstałam po czym podeszłam do okna. Uśmiechnęłam się z cwanym
uśmieszkiem.
- Żadnej kałuży, ani kropelki deszczu.
Wygrałam.
- Wyschło pewnie w nocy..
- W którym momencie? Przecież padało.
- Dobra, dobra. Wygrałaś, nie było żadnej burzy.
Mruknął cicho. Usiadł na
łóżku potarł nadgarstkami zamknięte powieki i wstał z łóżka po czym zaczął
kierować się w stronę drzwi. Na widok jego ciała aż się zarumieniłam. Jego
ciało było wysportowane. To w jaki sposób poruszały się jego mięśnie było cudowne. Dobrze, że byłam od niego trochę, bo zaraz by zwrócił uwagę na moje zaróżowiałe policzki. Poza tym
właśnie zdałam sobie sprawę z tego, że on spał tak, w samym bokserkach, ze mną. 'Oddychaj, Olivia spokojnie. Wdech i wydech'.
- Dokąd idziesz?
- Wygrałaś nasz zakład, więc robię
śniadanie.
- Najpierw się ubierz. Nie chcę, aby moi
rodzice Cię tak zobaczyli i pomyśleli sobie nie wiadomo co.
-
Dobrze, Księżniczko.
Odszepnął z uśmiechem na
ustach i zaczął się ubierać. Kolejny
raz się zarumieniłam kiedy tak na niego patrzyłam. Szybkim krokiem poszłam do
garderoby i zanim przemknęłam do łazienki spojrzałam na niego. Chłopak zaśmiał
się głośno, kiedy usłyszał moje pytanie.
- Jak mam się ubrać ?
- Chcesz, abym był Twoim stylistą?
- Nie, chodzi o to czy będziemy dziś
śpiewać?
- Dałem Ci grafik. Tam masz wszystko
napisane.
- Jest taka możliwość, że go zgubiłam.
Zarumieniłam się
nieśmiało. Nie zrobiłam tego specjalnie.
- Ubierz się raczej luźno. Dzisiaj lekcje
z Sarah.
Odpowiedział i
uśmiechnął się. Podszedł bliżej mnie i cmoknął mnie w policzek, po czym założył
na siebie biały t-shirt z wczorajszego dnia. Mimo tego, wyglądał naprawdę
dobrze. Spojrzałam na niego zaskoczona. Czy on przed chwilą mnie pocałował? W
policzek?
- Co to miało być? Ten buziak i ten
wczorajszy?
- Zupełnie nic. Szykuj się, a ja idę
zrobić Ci śniadanie. Jakieś specjalnie życzenia, Madame?
*Oczami Zayn’a*
Północ. A ja nadal nie
śpię. Zamykam oczy, ale zaraz szybko je otwieram. Nie umiem. Nie potrafię.
Nie mogę. Cały czas myślę o niej. Chciałbym z nią pogadać, nie wiem o czym.
Chciałbym po prostu koło niej być. Może pójdę do niej? Nie. To głupi
pomysł. Co ona o mnie pomyśli rano, gdy się obudzi? No właśnie. Leżałem tak aż w końcu
wstałem i po cichu otworzyłem swoje drzwi pokoju,
a później bez pukania wszedłem do jej pokoju. Spojrzałem na łóżko, spała.
Podszedłem do drugiej, pustej strony łóżka i położyłem się koło niej. Moja prawa
rękę powędrowała na jej biodro. Niespodziewanie dziewczyna mruknęła przez sen,
złapała moją dłoń, którą poprowadziła dalej, na płaski brzuch i odwróciła do
mnie plecami, nie puszczając mojej dłoni, która była spleciona z jej. Głowę
ułożyłem wygodnie na poduszce, blisko niej. Ścisnąłem delikatnie jej dłoń
upewniając się, że naprawdę trzyma moją dłoń w swojej małej. Uśmiechnąłem się
mimowolnie i zdziwiłem kiedy ziewnąłem. Gdybym nie przyszedł, nie spałabym pewnie
przez jeszcze długi czas, a tak przynajmniej się wyśpię i to jeszcze przy niej.
* * *
Zszedłem na dół, aby
zrobić śniadanie sobie i dziewczynie. Też nie mogłem wymyślić lepszej wymówki niż burza.
Przynajmniej na mnie nie nakrzyczała, troszkę się podąsała i dała spokój.
Cieszę się, że mnie nie wyrzuciła. Mogę zrobić jej śniadanie i spędzić jeszcze
troszkę czasu więcej. Szkoda, że dzisiaj nie mamy razem zajęć. W pomieszczeniu
nie było nikogo. Dostrzegłem tylko białą kartkę na blacie. Pozwoliłem sobie
zerknąć. Nie jestem osobą wścibską, ale czasami lubię coś przeczytać.
'Wychodzę. Będę
wieczorem ~ mama'
'Wychodzę z
Jacobem. Będę około 16 to pojedziemy na obiad ;) ~ tata’
Odłożyłem karteczkę tam
gdzie leżała i zajrzałem do lodówki. Była pełna. Postawiłem na TO. Zabrałem to co
było mi potrzebne i zabrałem się do roboty. Mam nadzieję tylko, że jej kuchni
ani domu nie spalę. Po około dziesięciu minutach wszystko było gotowe.
Wziąłem tacę i zaniosłem ją do pokoju dziewczyny. Zrobiłem tak, gdyż wczoraj jej
słowa mnie do tego zachęciły. Akurat gdy stawiałem wszytko na biurku usłyszałem
jak ucichła woda, a po kilku minutach dziewczyna wyszła ubrana w TO.
- Śniadanie gotowe.
- Właśnie widzę.
Dziewczyna uśmiechnęła
się lekko i oboje zabraliśmy się do zjedzenia posiłku. W między czasie
spojrzałem na Olivię, która kończyła pierwszego gofra i trzymała w wolnej dłoni telefon. Naprawdę żałuję, że widzę się z nią dzisiaj ostatnie kilka minut. Chociaż..Zobaczymy.
____________________
OD AUTORKI: Przepraszam, że musiałyście tyle czekać, ale jakoś nie miałam weny na ten rozdział. Wiecie, że jeszcze tylko 25 dni do świąt?
Cudo:) Kocham to!:)
OdpowiedzUsuńfajneeee ;D
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rozdział :) Pozdrawiam, Ruuuda
OdpowiedzUsuńŚwietny .. boże Zaayn <33
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle genialny !♥ Zayn jest słodki ;) Mam nadzieję ,że uda mu się szybko przekonać do siebie Olivię.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję , za polecenie bloga;)
Lena:D
Świetny. ;) Jak zawszee. ;D
OdpowiedzUsuńOł maj gosz *o* to jest...
OdpowiedzUsuńNIEZIEMSKIE !!!!!!!!!
Kocham to opowiadanie tak na poważnie:)
i Normalnie dodaj szybko nowy rozdział... Jak najszybciej:)
jestem ciekawa co będzie dalej...
proszę proszę plisss dodaj szybko nowy rozdział ;D
Kocham kocham kochaam < 3
OdpowiedzUsuńNaprawdę świetny rozdziaaliik! :)
Czekam na następny z niecierpliwością ♥