poniedziałek, 19 listopada 2012

I / 13

Chcąc pobyć sama poszłam do siebie. Zamknęłam drzwi na klucz, zdjęłam z siebie ubrania i szybko założyłam swoją koszulkę sięgającą do połowy ud i krótkie spodenki dresowe. Położyłam się na łóżku i przytuliłam do poduszki. Po jakiś dziesięciu minutach uniosłam głowę z nad poduszki i zorientowałam się, że na niej są mokre plamy. Łzy. A miałam być tu szczęśliwa. Miałam zapomnieć.. Chcę, chcę go zobaczyć. Porozmawiać tak jak dawniej. Chcę żeby mnie przytulił i powiedział to cholerne 'wszystko będzie dobrze'! Czy ja tak dużo wymagam od tego świata? Chcę mieć też dobre relacje z rodzicami. Chcę żeby mną i moją siostrą się zajmowali, a nie tylko mieli nos w pracy. Chcę spełnić swoje marzenia odnośnie śpiewania. Chcę, aby każdy dzień był tym następnym na lepsze jutro. Za dużo wymagam, prawda? Chcę tak jak Jennifer, która już miała tyle okazji.. na poznanie.. mi..miłości? Tak, przyznaję się. Nigdy nie miałam chłopaka. Umawiałam się z różnymi, ale im tylko chodziło o pieniądze rodziców. Chcę chłopaka, który będzie kochał nie za pieniądze, nie za wygląd co teraz bardzo się liczy w dzisiejszym świecie tylko tak jak dawniej, czyli za charakter, osobowość. Mam nadzieję, że to życie jakoś się ułoży. Jeśli będzie tak jak jest.. To pozbieram się i normalnie zacznę szukać osoby, która ułożyła mi scenariusz mojego jakże wspaniałego życia! - myśląc tak, nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Nie miałam ochoty na niczyje towarzystwo. Chciałam poleżeć, posłuchać za moment smętnych piosenek.. Jednak ta osoba nie dawała mi spokoju. Dlatego leniwie wstałam z łóżka i podeszłam do drzwi, które prze kluczyłam i wróciłam z powrotem na łóżko. Położyłam się wygodnie na plecach i najnormalniej w świecie wgapiałam się w sufit. Wiedziałam kto do pokoju wszedł. Umiałam rozpoznać go po głosie.
     - Wpadłem się pożegnać, bo my.. Płakałaś.
- Nie, po prostu nie mogę kichnąć. 
- Pewnie. Powiedz mi o co chodzi. 
Nie wiedziałam co mam mu powiedzieć. Nie chciałam mu mówić o wszystkim tym o czym myślałam. Co go mogą obchodzić moje problemy? Ma na pewno swoich dosyć, więc nie mam zamiaru dokładać mu swoich. Poza tym nie mam do niego aż tak dużego zaufania. To, że spędziliśmy miło i trochę burzliwie dzisiejszy dzień to nic nie znaczy. Dalej o nim mało wiem, a w sumie prawie nic. Na całe szczęście przerwała nam Jennifer, która wpadła do pokoju z dylematem dwóch sukienek. Jedyna była srebrna, cała się błyszczała z długimi rękawami, a druga była taka na ramiączka, przed kolano beżowa, najnormalniejsza w świecie. Spytała, którą ma założyć nawet nie zdając sobie sprawy z tego, że nie jestem sama w pokoju, bo cały czas patrzyła na sukienki. 
 - Beżowa będzie Ci pasować idealnie. A i jeśli byś mogła to przekaż ode mnie przeprosiny dla Avril i Conorr'a, dobrze? Nie czuję się najlepiej i dlatego nie pojawię się na ognisku. 
- No nie żartuj! Mam iść tam sama? 
     - Dasz sobie radę.
Jennifer pokiwała głową i wyszła z pokoju.
- Mogę zostać z Tobą. Może czegoś potrzebujesz?
- Nie. Wyglądam okropnie, a Ty siedzisz przy mnie.
Chłopak pokiwał szybko głową przecząco, a ja już nie odpowiedziałam, bo nie miałam ochoty się z nim sprzeczać. Zayn ponowił swoją ofertę, a mianowicie o tym, że może ze mną zostać, a ja nie wiedząc czemu zgodziłam się, pod warunkiem, że teraz wróci do domu i przyjdzie za jakiś czas jak dam mu znać. Nie chciałam, żeby Jennifer pomyślała, że nie poszłam z nią do Conorr'a ze względu na Zayn'a, bo to byłoby kłamstwo. Chłopak uśmiechnął się do mnie łobuzersko, po czym spytał:
- Więc tak naprawdę czujesz się dobrze?
     - Nie zrozumiesz tego. 
- Bo nie pozwalasz mi na to.
Zayn spojrzał na mnie swoimi brązowymi, ciepłymi tęczówkami. Złapał mnie za dłoń i pogłaskał kciukiem moje knykcie. Momentalnie wyszarpałam dłoń wystraszona, kiedy Louis krzyknął, aby Zayn pośpieszył się i schodził już na dół. Mulat zaśmiał się z mojej reakcji. Zostawił swój numer telefon na mojej szafce nocnej i przypomniał, żebym zadzwoniła do niego jak tylko będzie odpowiedni moment. Wstał z mojego łóżka, cmoknął mnie niespodziewanie w czoło i wyszedł. Gdy tylko zniknął z pola widzenia sięgnęłam po karteczkę i przejrzałam ją. Kilka sekund po odstawiłam na jej poprzednie miejsce. Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Drzwi do  mojego pokoju się otworzyły, a w nich zastałam Amelię. Przywitała się pieszczotliwie i biegiem podeszła do mnie, wskoczyła na łóżko i się na mnie położyła i przytuliła do tego. Ja natomiast delikatnie głaskałam ją po włosach. 

*Oczami Jennifer*

- Harry, ile mam jeszcze czekać?
     - Tylko pięć minut i jestem u Ciebie.
- Mam nadzieję. Tylko bezpiecznie.
Szepnęłam i się rozłączyłam. Poprawiłam usta błyszczykiem i byłam gotowa. Olivia miała rację. Beżowa jest śliczna, a baletki idealnie pasuję. To ognisko dlatego nie założyłam szpilek. Wzięłam torebkę i zwykły czarny sweterek. Miałam już iść na dół i czekać tę chwilę na Harry'ego, ale postanowiłam jeszcze uprzedzić przyjaciółkę, że już wychodzę. Poszłam do jej pokoju i jak zwykle w nie delikatnie zapukałam. Gdy usłyszałam ciche 'wejść' weszłam do pokoju. 
- Olivia, ja już będę szła. 
- W porządku. Idziesz z kimś?
- Postanowiłam zabrać Harry'ego. 
- W takim razie życzę wam udanej zabawy.
- A Ty zdrowiej. Fajnie razem wyglądacie.
Oznajmiłam, gdy zauważyłam moją przyjaciółkę,  która leży na plecach spokojnie, a na niej jej siostra. Był to uroczy widok. Pomachałam dłonią przyjaciółce i wyszłam z pokoju kierując się w dół schodów. Myślałam, że zdążę usiąść, ale usłyszałam dzwonek do drzwi. Po otworzeniu drzwi ujrzałam uśmiechniętą twarz Harry'ego. 
- Gotowa?
     - Oczywiście.
     - Wiesz nie wiem czy powinienem tam się pojawić. To są Twoi znajomi, a poza tym zakładam, że będzie tak choć trochę dziewczyn, a ja nie mam zamiaru przełączać się na tryb obronny. 
Kiwnęłam głową twierdząco. Wiedziałam o co chodzi.
- Tak właśnie. Ale nie martw się. Wyszykowałaś się i wyglądasz pięknie, więc nie myśl, że wszystko pójdzie na marne. Może masz ochotę wybrać się do kina, a później na kolację, tak tradycyjnie? 
- W porządku. Tylko, że Olivia też nie idzie i głupio żeby żadna z nas nie poszła. Obiecałyśmy, że się pojawimy. Poza tym to całe przyjęcie robią ze względu na nas.. i głupio tak się nie pokazać.
- Jak chcesz to możemy urządzić ognisko na przykład w sobotę u nas i ich zaprosić. Wyrównacie rachunki. Teraz możesz wysłać im wiadomość, że coś wam wypadło i się niestety nie pojawicie. - zaproponował 
- Nie jestem przekonana.
     - Nie daj się prosić. Spotkacie się jeszcze nie raz.
- No dobrze. Zatem chodźmy.
Powiedziałam. Posłał mi ogromny uśmiech na co ja go odwzajemniłam w mniejszej ilości. Po chwili zaczęliśmy iść. Pewnie w stronę kina, które nie wiem za cholerę gdzie ono jest. Koniecznie musimy z Olivią wybrać się na zwiedzanie z jakimś dobrym przewodnikiem, bo w innym wypadku będziemy serio się gubić.

*Oczami Zayn'a*

Od trzydziestu minut siedzą w salonie i w dłoni przewracam telefon. Czekam aż zadzwoni. Harry wyszedł z jakieś dwadzieścia minut temu. Nie to, że ja jestem jakiś psychiczny i kontroluje wszystko i wszystkich, ale jeśli masz taką osobę w swoim życiu, z którą chciałbyś spędzać coraz więcej czasu to tak masz jak ja. W końcu nie wytrzymałem i wyszedłem z domu kierując się do Olivii. Po drodze jeszcze zapaliłem papierosa. Uspokaja mnie i to zdecydowanie. Gdy skończyłem byłem już pod jej domem. Zadzwoniłem dzwonkiem i po chwili otworzył mi jej ojciec. 
- Dobry wieczór. Jest Olivia? 
- Dobry wieczór. Tak jest u siebie. Wejdź.
Powiedział i gestem ręki pokazał na schody. Ja tylko uśmiechnąłem się wdzięcznie i poszedłem w dobrze znanym mi kierunku. Będąc przed jej drzwiami złapałem głęboki oddech i zapukałem delikatnie. Żadnego odzewu. Pomyślałem 'nie ma jej', ale po chwili przypomniały mi się słowa jej ojca, który był pewnie, że jest u siebie. Złapałem za klamkę i sekundę po znalazłem się w jej pokoju. Spała słodko z siostrą, to znaczy siostra na niej spała. Nie wytrzymałem i wyciągnąłem z kieszeni telefon i zrobiłem zdjęcie, które po chwili wylądowało na tapecie. Zauważając już, że dziewczyna otwiera powieki schowałem telefon. 
- Co Ty tu robisz?
     - Byliśmy umówieni, że zadzwonisz.
     - Racja. Wybacz, przysnęło mi się.
- Nic nie szkodzi. Wygodnie Ci?
- To raczej ją powinieneś o to zapytać.
     - Ja byłbym zadowolony leżąc tak z Tobą.
- Wybij ten pomysł sobie z głowy, Zayn.
Oznajmiła i delikatnie trzymając siostrę jedną ręką, a drugą się podpierając usiadła na łóżku. Powiadomiła, że zaniesie siostrę, przebierze ją i zaraz do mnie wróci. Przytaknąłem zgodnie i rozejrzałem się po pokoju za czymś ciekawym. 

*Oczami Olivii*

Zaniosłam małą do jej pokoju, po czym ją przebrałam. Dziewczynka na całe szczęście się nie obudziła, kiedy położyłam ją do łóżka. Szepnęłam ciche 'dobranoc' i wyszłam z jej pokoju jak najciszej się dało i udałam się do siebie. Niemal pisnęłam, kiedy dostrzegłam co robi chłopak. W dłoniach trzymał mój album ze zdjęciami. Z tego co mogłam zobaczyć, dużo nie obejrzał, ale fakt, że w ogóle do niego zajrzał, był dla mnie.. ciosem. Jak byłam mała wyglądałam jak pulpet i strasznie się tego wstydziłam. Teraz wyrosłam, popracowałam nad swoim ciałem i jest o wiele lepiej. W tym albumie również były inne zdjęcia, przypadkowe. Lubiłam tak pstryknąć zdjęcie, jeśli coś mi się spodobało. Fajnie później tak oglądać to i wspominać. 
- Co Ty wyprawiasz?
- Postanowiłem umilić sobie czas.
Wytłumacz, a ja szybkim krokiem podeszłam do niego i zamknęłam album po czym włożyłam do szuflady biurka.
     - Nigdy nie dotykaj moich rzeczy. Nie pozwoliłam Ci.
Pogroziłam palcem i usiadłam na fotelu przy regale książek.
     - A tak szczerze.. Dlaczego przyszedłeś?
- To dobra okazja, abym się lepiej poznać. 
- Nie lepiej było zrobić listę pytań i mi je zadać?
- Nie, zdecydowanie nie. To nie byłoby w moim stylu. Wyobraź tylko sobie. Siedzę na przeciwko Ciebie i zadaję idiotyczne pytania: jakich perfum używasz, twój ulubiony kolor, masz w domu zwierzę? To by było chore i dziwne. 
- Masz rację. Co chciałbyś do jedzenia?
Zapytałam i machnęłam na niego ręką kierując się w stronę kuchni. Myślałam, żebyśmy obejrzeli film i przy okazji wypróbujemy tę salę kinową piętro niżej tego domu. Zayn wszedł za mną do pomieszczenia. Nie wiedziałam co on mógłby chcieć teraz zjeść.
- Kanapki i może do tego przekąski na stół? Mnie wystarczą dwie kanapki, a Ty ile chcesz? 
- W porównaniu do Niall'a bardzo mało jesz. 
     - Nie mam dziś dużego apetytu.
Chłopak kiwnął głową i zdjął z siebie bejsbolówkę, po czym zapytał czym ma się zająć. Odpowiedziałam, że mógłby zrobić kanapki. Lodówkę ma do swojej dyspozycji. Ja natomiast wyjęłam  TO i różne przekąski, aby je umieścić w miskach. Po chwili usłyszałam głos Zayn'a. 
- Może zróbmy popcorn, skoro mamy oglądać.  
- Przyznaj się, że nie chce Ci się robić kanapek, leniu. Wiesz, że jak będziesz miał dziewczynę, to będziesz musiał od czasu do czasu wstawać chwilę przed nią, aby zrobić śniadanko do łóżka?
Powiedziałam, a przy tym cwaniacko się uśmiechałam. Chłopak był lekko zaskoczony, ale zaraz przytaknął zgodnie odwzajemniając mój gest. Po chwili poprosiłam go, aby wyjął jedno opakowanie popcornu. Po jakiś 15 minutach był gotowy. Wzięliśmy go i po kartonie soku i poszliśmy do 'piwnicy'. Zajęliśmy miejsca koło siebie później, ale za nim to nastąpiło Zayn wybrał film, którym się okazał 'Sala samobójców'.


* * *

Po skończonym filmie, który jakoś przeżyłam poszliśmy na górę do mojego pokoju. To znaczy byłam pewna, że chłopak za mną nie wszedł dlatego zaczęłam po prostu ściągać bluzkę, ponieważ miałam zamiar iść się wykąpać, ale słysząc pogwizdywanie zakryłam się nią i odwróciłam.
- Nie sądziłem, że tak szybko mnie polubisz. 
- Nie, nie mój drogi. Ty śpisz w pokoju obok. 
- Myślałem..
- ..jak zwykle za dużo. Dobranoc Zayn.
Powiedziałam, a chłopak pocałował mnie w polik i wyszedł. Lekko wstrząśnięta tą chwilową sytuacją szybko się ocknęłam i poszłam do łazienki. Zamknęłam drzwi na klucz i postanowiłam zrelaksować się po ciężkim dniu w wannie. Po wysuszeniu się włożyłam piżamę i położyłam się spać. To był nawet udany dzień - zasnęłam z taką myślą. 
___________________________
OD AUTORKI: Zapraszam do komentowania. Jest to 'Trzynasty' rozdział, a jak wiemy ta liczba, jest zwana pechową, ale ja mam nadzieję, że dla mnie ona nie jest i rozdział wam się podoba. Do następnego ;)

6 komentarzy:

  1. fajnyy ! :D
    czekam na następny ; *
    mam nadzieję że będzie niedłuugoo ;]

    OdpowiedzUsuń
  2. Olivia zaczyna się otwierać , lubię ją w takim wydaniu :D
    Tak , ta 13 jest zdecydowanie szczęśliwa ^^
    Magda:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Hejoł! :)
    A więc tak. Na początek przepraszam, że nie komentowałam ostatnich rozdziałów, ale miałam drobne problemy z internetem. No, ale już się poprawiam :D
    Rozdział bardzo fajny, naprawdę wciągnęłam się w to opowiadanie :) Jestem ciekawa jak to dalej będzie z Olivią i Zaynem :)
    Mam nadzieję, że 14 pojawi się jak najszybciej! :)
    Czekam! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo mi sie podoba rozdział :) Pozdrawiam, Ruuuda

    OdpowiedzUsuń
  5. MATKO *_*
    Awww słodka 13 i szczęśliwa.! :))
    Bardzo mi się podoba, na prawdę!
    NO po prostu boskiiiiiiii.. <3
    Olivia i Zayn.. mmm coś się kroi! :D
    Proszę dod aj szybko 14...
    Już nie mogę się doczekać.. ^^
    Pozdrawiam Olcirek! :**

    P.S. Zapraszam także na nowy rozdział na http://isitlovebaby.blogspot.com/ :D

    OdpowiedzUsuń
  6. przepraszam, ze nie wchodzilam i nie komentowalam, ale nie mialam netaa ;< teraz juz komentarze beda ;d
    aa rozdzial swietny ! ;*

    ~smile!;)

    OdpowiedzUsuń