niedziela, 17 listopada 2013

I / 35

Siedziałam skulona na materacu z nogami, które podciągnęłam pod brodę. Nie myślałam, nie chciałam. Wyłączyłam się. 
Nagle mój telefon, a raczej wyświetlacz zaświecił się. Nie słyszałam go, ponieważ miałam wyciszone dźwięki i w sumie dobrze. Złapałam urządzenie w lewą dłoń i odczytałam wiadomość. 


Zeszłam z dużego łóżka, włożyłam na stopy kapcie. Nie musiałam się martwić tym, że kogoś obudzę, gdyż w domu byłam sama a tata razem z Amelią obecnie są u mamy i zostają u niej na noc. Tak przynajmniej sam mi powiedział. Jedyne co mogłam zrobić to przekazać im, aby ją ode mnie pozdrowili. Szybko pokonałam schody i ruszyłam do drzwi, które otworzyłam kluczem leżącym na szafce obok. Myślę, że zadzwoniłam po Zayn'a również dlatego iż czuję się przy nim bezpieczna. Otworzyłam drzwi, ale za nimi nikogo nie było. Wyjrzałam i zobaczyłam jego auto. Wyszłam trochę dalej i kiedy go dostrzegłam to wskazałam gestem ręki, aby wszedł. Chłopak wysiadł z samochodu, który zamknął małym pilocikiem. Gdy był już blisko weszłam do domu i poczekałam chwilę na niego, a kiedy się zjawił wskazałam mu schody co zrozumiał. Ponownie zamknęłam drzwi i ruszyłam za nim. Przed wejściem do pokoju wzięłam kilka głęboki oddechów i dopiero wtedy weszłam. Zayn siedzi na moim łóżku i pociera dłońmi twarz. Zapewne jest zmęczony. Ja siadam tak jak siedziałam wcześniej zanim napisał. Nie wiem czy mam zacząć, więc po prostu czekam na jakąkolwiek reakcję czy sygnał z jego strony. 
     - Jesteś sama w domu?
Spytał cicho patrząc na mnie. Pokiwałam głową. 
     - I dlatego chciałaś abym przyjechał? 
     - Nie. Po prostu nie potrafię zasnąć przez tą sytuację i chciałabym to wyjaśnić, jeśli nie masz nic przeciwko. 
       - Mnie też ona nie daje spokoju. W porządku.
Między nami zapadła niezręczna cisza. Nie wiem jak mam zacząć. To wcale nie jest takie proste na jakie się wydaję, wiecie? Bawię się bransoletką na swoim nadgarstku. Oboje odzywamy się w tym samym czasie mówiąc 'Przepraszam' przez co zaczynam cicho chichotać, a Zayn siada obok mnie z uśmiechem na ustach. 
     - Mogę Cię o coś spytać?
     - Tak, oczywiście. 
     - Kiedyś mówiłeś mi, że byłeś w dwóch poważnych związkach i teraz się zastanawiam czy Ty i ona.. Byliście w jednym z nich? 
     - Nie. Byliśmy ze sobą około trzech miesięcy, może nawet nie. Nic dla mnie nie znaczyła. Łączyły nas tylko relacje seksualne.
Zaniemówiłam, kiedy usłyszałam co go łączyło z tą dziewczyną. Nie wiedziałam co mam na to odpowiedzieć, bo prawdę mówiąc to nawet go bym nie podejrzewała o to, że byłby zdolny do dzielenia takiej relacji z jakąkolwiek dziewczyną. Oboje nie odzywamy się do siebie. Ja chcę to przemyśleć, a Zayn zapewne dlatego iż chce mi to ułatwić. Spogląda na mnie po chwili i odgarnia zabłąkany kosmyk włosów za ucho.
     - Skarbie, pozwól mi wytłumaczyć. Jeszcze zanim Cię spotkałem, moje serce było skrzywdzone, jeśli w ogóle tak mogę to opisać, chociaż to słowo nawet nie oddaje tego co wtedy czułem. Byłem kompletnie załamany i nic się dla mnie nie liczyło. Pewnego wieczoru, kiedy razem z chłopakami wyszliśmy do klubu, tam właśnie spotkałem Grace. Ona uznała, że może mi pomóc, a ja nie starałem się.. opierać. Na początku widywaliśmy się raz na jakiś czas, a później coraz częściej. Oboje wiedzieliśmy, że nic z tego nie będzie i tylko seks nas łączy, więc z tego korzystaliśmy. Później zapadła się pod ziemię. Szukałem ją przez jakiś czas, a później dałem sobie spokój. Wczoraj nie mogłem uwierzyć, że ją widzę, że stoi przede mną. Nie wiedziałem, że tam pracuje. Uwierz mi. Przepraszam, że Cię zostawiłem samą, naprawdę. Chciałem się tylko upewnić, że to jest ona. Cóż mogę dodać więcej. Przepraszam za cały wieczór. Nie powinienem był się wściekać.
Wzrusza ramionami, a ja siedzę cicho skulona na łóżku.
     - Proszę, powiedz coś. 
     - Co mam powiedzieć?
Szepczę cichym głosem, ale słyszalnym. 
     - Nie wiem. Cokolwiek. 
     - Czujesz coś do niej? 
     - Pytasz czy ją kocham? Nie. Nie kochałem jej nigdy.
     - W porządku. Każdy z nas ma swoją przeszłość. Ty w swojej robiłeś to co chciałeś i po prostu to wróciło, więc nie mogę mieć do Ciebie o to pretensji. Cieszę się, że mi to wyjaśniłeś. 
   - Chciałbym, żeby coś było jasne. Uświadomiłaś mi, że seks z uczuciami jakimi darzymy drugą osobę jest najlepszy na świecie niż bez. Jestem Ci za to ogromnie wdzięczny, bo to Twoja zasługa. 
Rumienię się na jego słowa, a Zayn uśmiecha się do mnie.
     - Już wszystko dobrze? Chcesz coś jeszcze wiedzieć czy pozwolisz mi obdarować Cię trochę tymi uczuciami? 
Delikatnie dotyka mój policzek, a ja kiwam głową w odpowiedzi na obydwa pytania. Zsuwam się i kładę na łóżku, a Zayn przekłada jedną nogę tak, że teraz jestem pomiędzy jego kolanami. Pochyla się lekko i odwzajemnia mój uśmiech. Nabieram powietrza przez usta, które lekko się rozchylają z zaskoczenia, kiedy chłopak niespodziewanie ściska mój lewy sutek, który się szybko napręża. Przegryza dolną wargę i posyła mi uśmiech a po chwili jego prawa ręka wślizguje się pod moją koszulkę i poszukuje średniej wypukłości, którą znajduje bez problemu. Chwytam go za kark i przyciągam w swoją stronę. Daję się ponieść przyjemnemu uczuciu jakie wywołuje poprzez pieszczenie mojej piersi. Łącze nasze usta w lekkim pocałunku. Moje nogi oplatają go w pasie. Przybliżam swoje miejsce intymne do jego. Jęczę mu w usta czując formujące się wybrzuszenie w jego spodniach dresowych. Mój oddech przyśpiesza diametralnie, kiedy zaczynam się o niego ocierać. 
     - Zayn..
Dyszę ciężko w zagłębi jego szyi.
     - Chcesz tak dojść, Skarbie? 
Szepcze do mojego ucha i po chwili przegryza jego płatek. Kiwam głową przecząco. Chcę żeby mnie dotknął. TAM. Pragnę jego dotyku dłoni. Oh. Proszę, niech mi nie każde błagać. To zły moment. Zayn ściąga ze mnie koszulkę pod którą nic nie mam i spodnie dresowe przez co mam na sobie tylko dolną część bielizny. Przygląda mi się a ja się rumienię. Nadal się do tego nie przyzwyczaiłam. Klęczy obok mnie. Jego prawa dłoń sunie po moim odkrytym brzuchu i kieruje się w dół. Pociera kciukiem po moich wrażliwych miejscach a ja się wiję na łóżku. Odsuwa materiał majtek na bok a ja lekko rozsuwam nogi. Przygląda mi się uważnie. Przymykam powieki, kiedy czuję delikatny napór jego palca do mojego wejścia. Jestem cholernie podniecona i bardzo mokra. Podnoszę się na łokciu i spoglądam na niego. Chwytam go za kark, aby zbliżył się w moją stronę i szepczę mu cicho do ucha:
     - Pieprz mnie, Zayn. Teraz.
Ustami dotykam jego szczęki i składam na niej pocałunek. Słyszę jak jego oddech również przyśpieszył. Kładę się na łóżku. Moja stopa dotyka jego uda, które masuje. Po chwili przesuwa się w górę i kieruje na jego krok spodni. Uśmiecham się czując twarde wybrzuszenie. Przyciskam stopę mocniej do wrażliwego miejsca a po chwili je gładzę. Zayn otwiera usta. Pochyla się nade mną utrzymując ciężar ciała na dłoniach, które znajdują się obok moich ramion. Widzę jak stara się uspokoić oddech. Nasilam tarcie. Jeszcze nigdy nie widziałam go w takim stanie. Tylko podobnym a to nie to samo. Niespodziewanie chwyta w dłoń moją stopę i odsuwa od siebie. Zayn dotyka mój policzek nosem. 
     - Nie mam prezerwatywy. 
Mówi cichym głosem. On nie mówi poważnie. 
     - Zayn, nie żartuj sobie, proszę. Nie w takim momencie. 
     - Skarbie, nie sądziłem, że będziesz chciała nawet się przytulić a co dopiero uprawiać seks. Nie gniewaj się na mnie. Nie mam w zwyczaju ich nosić przy sobie cały czas. Wybacz mi. 
Przez chwilę jestem na niego zła, ale kiedy analizuję jego słowa to zdaję sobie sprawę z tego, że ma rację. Cóż ja też nie przypuszczałam, że znajdziemy się po wszystkim w takiej sytuacji, ale kurczę. Nie czuję się komfortowo i nie wiem co mam zrobić dalej czy powiedzieć. Przez chwilę myślę o tym czy może mój tata ich nie ma, ale szybko ten pomysł wypływa mi z głowy. To by było zbyt dziwne i nie umiałabym na niego spojrzeć po tym jakbym użyła jego prezerwatywy. 
     - Powinienem mieć jakąś w samochodzie. Harry czasami go pożyczał i zostawiał w nim różne, swoje pierdoły, których nie zabierał i zdaje mi się, że widziałem opakowanie, więc jeśli chcesz mogę po nie pójść. 
Jego głos jest cichy. Spoglądam na niego i kręcę głową. 
     - Myślę, że obejdzie się bez niej.
     - Naprawdę? Jaki masz pomysł? 
Uśmiecha się cwaniacko i wiem, że on wie iż chciałabym jego usta, język i palce o wiele niżej, ale kto powiedział, że on nie może być jako pierwszy? Podnoszę się na kolana i popycham jego plecy na łóżko. Zayn odwraca się i patrzy na mnie lekko zdziwionym wzrokiem. Siadam na nim okrakiem a jego dłonie chwytają moje biodra. Uśmiecha się lekko w moim kierunku. Chłopak wypycha swoje biodra w przód przez co podskakuję i piszczę głośno zaskoczona a on wybucha śmiechem. Uderzam go w ramię dłonią. 
     - Oh, Kochanie i co ja mam z Tobą zrobić?
     - Raczej: Co ja zrobię z Tobą.
Posyłam mu uśmiech i całuję go w szyję. Słyszę jego nierówny oddech, kiedy całuję jego prawe żebro. Co chwilę podziwiam na nowo jego tatuaże. Musiało okropnie boleć, chociaż sama chcę sobie zrobić. Mam nadzieję, że on wtedy ze mną będzie. Jest doświadczony i się na tym zna. Prostuję się i chwytam sznurki od jego dresów, aby je rozplątać.
     - Zróbmy to razem, Skarbie. 
Odzywa się. Marszczę brwi, gdyż go nie rozumiem. Przecież nie ma przy sobie prezerwatywy, więc jak.. Oh. Jęczę cicho, kiedy czuję pracujące biodra pod swoim ciałem. Zayn ociera się o mnie swoim miejscem intymnym przez co drażni moje. Przykładam płasko dłonie do jego brzucha i poruszam swoimi nadając im takim sam rytm. 
     - Właśnie o to chodzi. Grzeczna dziewczynka.
Zayn przestaje pozwalając mi na nadanie rytmu i szczypie mój lewy sutek pomiędzy swoimi palcami. To uczucie automatycznie wysyłane jest do niższych partii mojego ciała. Chłopak trzyma mnie w dole pleców i podnosi się lekko opierając o miękkie wezgłowie łóżka. Chwyta moje dłonie, które splata ze swoimi. Pytam go czy mogłabym zdjąć z niego spodnie. Kiwam twierdząco głową i przegryza jednocześnie wargę. To wygląda cholernie seksownie i lubię patrzeć, gdy to robi. Chwytam krawędź jego dresów i ściągam je przy pomocy jego uniesionych lekko bioder. Odrzucam je na bok i wracam do poprzedniej pozycji. Cholera. Nie spodziewałam się.. Teraz czuję go jeszcze bardziej niż wcześniej. 
     - Torturujesz mnie.
Tempo moich bioder nie jest ani wolne ani szybkie. Zayn przewraca nas i teraz jestem pod nim. Moje palce wtapiają się w jego włosy i ciągnę za niektóre pasma. Przybliżam jego usta do swoich i łącze je w pocałunku. Odwzajemnia gest potęgując go. Gdybym mogła to już nigdy bym nie przestawała ich całować i delektowałabym się nimi przez cały czas. Odsuwam się lekko od niego, ale tylko po to, aby chwycić jego dolną wargę i rozciągnąć lekko zębami. Po chwili pieszczę językiem czerwone miejsce. Zayn przyciska swoje miejsce intymne do mojego i nadaje nowe, szybsze tempo przez co wydaję z siebie jęk. Cholera. Dyszę ciężko. Czuję ciepło w moim podbrzuszu i lekkie skurcze. Oh..
     - Zayn..
     - Wiem, Skarbie, wiem. Nie powstrzymuj tego. Jestem z Tobą. 
Ustami muska moją szyję i szczękę. Przyjemne uczucie zbliża się do nas wielkimi krokami. Za chwilę.. Cholera. Jęczę głośno, ale szybko gryzę zagłębie pomiędzy jego szyją a ramieniem, aby stłumić krzyki. Zayn całuje mnie gorączkowo. Cóż, on też doszedł. Rumienię się na tą myśl. Oddychamy nierówno przytuleni do siebie. Uspakajamy swoje oddechy. Boże, jeszcze nigdy czegoś takiego nie przeżyłam. To znaczy w sensie takiej.. 'pozycji' i może okoliczności, bo wcześniej wyglądało to inaczej, ale tak też mi się podobało. Zayn odgarnia mi włosy z czoła i je całuje a a ja się uśmiecham do niego. 
     - Wszystko dobrze?
Pyta cichym głosem a ja kiwam głową.
     - Trochę nabrudziliśmy, wiesz?
Mówi z uśmiechem na ustach. Doskonale wiem o co mu chodzi. Też to czuję przez co się krzywię. Muszę wziąć prysznic teraz inaczej nie usnę. Zayn wstaje pierwszy po czym pomaga mnie. Informuję go, że za będę za moment i wychodzę w pokoju. Kieruję się w stronę sypialni rodziców w wiadomym celu. Cóż, tata się nie zorientował jak poprzednim razem zabrałam jego nową parę bokserek, więc teraz też się nie obrazi. Na moje szczęście nie ma go w pokoju, więc oddycham z ulgą i wracam do siebie. W pokoju panuje porządek, a moje rzeczy w których miałam spać leżąc złożone na łóżku. Uśmiecham się nieśmiało do Zayn'a, kiedy mu je podaję.
     - Wyjdzie na to, że zabiorę wszystkie bokserki Twojemu tacie. 
Chichoczę cicho. Zayn korzysta z łazienki w pokoju gościnnym a ja ze swojej. Oczywiście troszkę się dąsał iż nie mogliśmy wziąć prysznica razem. Idę do swojej łazienki. Jestem wyczerpana. 

Kilka godzin później.

Uśmiechnęłam się szeroko czując przy sobie Zayn'a. Jego ciało oplata mnie niczym bluszcz. Jest mi tak gorąco, pomimo tego, że nie mam nic na sobie. 'Byliśmy ze sobą około trzech miesięcy (...) Łączyły nas tylko relacje seksualne' - Skrzywiłam się momentalnie słysząc te słowa, któryś raz z rzędu tego ranka. Nie wiem co mam na to powiedzieć.. Nie chcę, aby mnie i jego również łączyły tylko takie relacje..To było kiedyś, to jego przeszłość i ona nigdy nie wróci, prawda? A co jeśli..on do niej chce wróci? Wiem, nie powiedział mi tego wprost, ale który chłopak mówi dziewczynie, że chce wrócić do swojej byłej? Bezsensu. Co będzie ze mną? Zostawi mnie? Jak zabawkę, którą bawi się kiedy tylko chce, a gdy się znudzi rzuci w kąt ? Moje oczy wypełniły się łzami, dlatego potrząsnęłam głową i jak najciszej tylko mogłam wydostałam się z uścisku Zayn'a, włożyłam na siebie koszulkę, swoją koszulkę, która była na mnie o wiele, wiele za duża. Idąc obok łazienki wzięłam również czystą, dolną część bielizny, którą włożyłam w łazience. Zaczęłam się dusić tym wszystkim. Oparłam się o zimne kafelki w pomieszczeniu i zjechałam cicho szlochając z nadzieję na to, że ja nie jestem jego następną zabawką..

*Oczami Zayn'a*

Przeciągnąłem się na łóżku i przekręciłam w stronę mojej dziewczyny, w celu objęcia jej i dalszego snu. Brakowało mi jej ciepła i ciała. Nie czując nikogo obok mnie, otworzyłem zmieszany oczy i spostrzegłem, że jej nie ma. Usiadłem na łóżku opierając się o wezgłowie i przetarłem dłońmi zaspane powieki. Rozejrzałem się po pokoju, który wyglądał tak jak go zastałem, poza kilkoma porozrzucanymi ubraniami. Usłyszałem cichy szloch dziewczyny, mojej dziewczyny. Pośpiesznie sięgnąłem z podłogi swoje dresy i wciągnąłem je na nogi, po czym ruszyłem w kierunku pomieszczenia, z której było słychać płacz. Otworzyłem drzwi łazienki i widząc Olivię skuloną na zimnych kafelkach, mnie samemu zrobiło się chłodno. Cicho usiadłem blisko niej, opierając moje gołe i gorące plecy o zimne, białe kafelki w jej łazience i przyciągnąłem ją na swoje kolana, co było naprawdę łatwe. Wydaje mi się, jakby w ostatnim czasie bardzo schudła co w jej przypadku nie jest w ogóle potrzebne, ponieważ jest malutka i strasznie drobna. Olivia nie protestowała kiedy brałem ją na swoje kolana. Zaciągnąłem się zapachem jej włosów, które delikatnie gładziłem. Jej płacz nie ustępował, a moje serce kuło w środku. Nigdy nie lubiłem i nadal nie lubię, kiedy widzę ją płaczącą czy załamującą się. Nie za bardzo wiem czy powinienem się odezwać czy po prostu dać wypłakać w moje ramię. Nie przypominam sobie, abym był w podobnej sytuacji, ponieważ dziewczyny, z którymi byłem prawie nigdy nie miały innego humoru jak uśmiech na twarz i śmiech wychodzący z ich ust. To dla mnie trochę jak.. nowość.
     - Hej.
Szepnąłem cicho koło jej ucha, próbując nawiązać kontakt. 
     - Co się stało, Skarbie? Dlaczego płaczesz? 
Chciałem ją jakoś pocieszyć, ale nie miałam pojęcia jak to zrobić, gdyż nawet nie wiem o co chodzi, co spowodowało, że płacze, że w ogóle zaczęła płakać. Cóż.. mogła przynajmniej mnie obudzić i powiedzieć, że coś jest nie tak. Wysłuchałbym ją i przytulił tak ja teraz. Olivia kręci głową przecząco. Jej głos drży lekko tak jak i ciało, kiedy się odzywa. 
     - Ja.. ja n-nie.. chcę.
Zaczerpnąłem powietrza i wziąłem Olivię na ręce, po czym zaniosłem do łóżka. Położyłem się obok niej i przykryłem nas jeszcze ciepłą pościelą. Pogładziłem ją delikatnie po policzku ścierając co chwilę wypływające z jej oczu łzy. Próbowałem ją zrozumieć, ale nie wiedziałem o co chodzi. Nie wiem czy mam się odezwać czy dać jej czas na wypłakanie się..
     - Czego nie chcesz? Powiedz mi, proszę. Nie chcesz dziś jechać z nami do studia, tak?
Dziś właśnie mieliśmy jechać. Cała nasza szóstka miała wejść dziś do studia i zacząć nagrywać piosenkę. Paul nam już nie odpuści i będzie zły, jeśli kolejny raz odmówimy/sprzeciwimy się. Jednak samopoczucie, ogólnie moja dziewczyna jest ważniejsza. W końcu to ma być jej płyta, jej pierwsza płyta z trzema piosenkami. Olivia pokręciłam przecząco głową. 
     - Więc o co chodzi?
Spytałem cicho. Brunetka pociągnęła nosem i chusteczką wytarła lekko mokre policzki i powieki od łez. Westchnęła cicho i usiadła podciągając kolana pod brodę, które przykryła moją koszulką w której była i oplotła rękoma. Ja natomiast usiadłem po turecku, na przeciwko niej i dłońmi objąłem jej łydki, które delikatnie gładziłem tak jak i kostki, gdzie na jednej z nich była bransoletka. Dziewczyna po chwili pokręciła głową i spojrzała prosto w moje oczy.
     - Boję się, wiesz? Że pewnego dnia zorientuję się, że ze mną będzie tak samo. Nie chcę, aby nasz związek i relacje opierały się tylko na tych jakie łączyły Ciebie z tą dziewczyną. Nie chcę być Twoją zabawką, którą się znudzisz po pewnym czasie i.. i odejdziesz. 
Słuchałem jej uważnie. Słowa jakie wypływały z jej ust.. Bolało mnie to, że w ogóle tak pomyślała, że tak może być między mną a nią. Ponownie w jej oczach dostrzegłem łzy, przez co poczułem ukucie w sercu. 
     - Dlatego chcę, abyś mi powiedział, możesz się zastanowić nad tym i wtedy mi powiedzieć co jest między mną a Tobą, ponieważ lepiej, abym wiedziała to wcześniej.. niż później. 
Olivia od pewnego momentu przestała na mnie patrzeć. Z trudem z jej ust wypływały słowa, bolesne również i dla mnie. Cisza pomiędzy mną a nią była nieznośna i zdałem sobie sprawę, że ona nie ma nic dodania i mogę w końcu jej powiedzieć i przy tym wybić z głowy wszystkie bzdury jakie w niej ma. Zbliżyłem się nadal siedząc tak jak wcześniej do Olivii i dłonią objąłem jej podbródek zmuszając delikatnie, aby spojrzała mi w oczy i przekonała się również, że mówię prawdę.
     - Jedyna rzecz z jaką się zgadzam to to, że jesteś moją i nic więcej. Nasze relacje nie były nigdy, nie są i nie będą jedynie oparte na seksie. Grace sama tego chciała, nie zmuszałem jej do niczego a później uciekła czego nadal nie rozumiem. Nieważne. Skarbie, jeśli czujesz.. nie podoba Ci się.. jeśli nie chcesz abyśmy uprawiali seks to mi to powiedz. Może chcesz przystopować. Wystarczy, że mi o tym powiesz. Wiesz, że nigdy nie byłaś, nie jesteś i nie będziesz 'zabawką'. Kocham Cię tak mocno, że czasami jestem tym przerażony i przestraszony, że Ty możesz odejść ode mnie, wiesz? 
Nawet nie zorientowałem się, kiedy złapałem jej twarz w swoje dłonie i wpatrywałem się w jej oczy. Olivia uśmiechnęła się delikatnie a swój wzrok skierowałem niż na jej usta. Przegryzła dolną wargę i w tej chwili zacząłem się zastanawiać czy dam radę wytrzymać, jeśli powie, abyśmy przystopowali na jakiś czas. Jest cholernie seksowna i nieważne co ma na sobie. Powoduje, że mam ochotę rzucić ją na łóżku i się z nią kochać przez cały czas. 
     - Umm.. Mnie naprawdę się to podoba. 
Mój uśmiech rósł, kiedy wiedziałem jej czerwone policzki. 
     - Co takiego Ci się podoba, Skarbie?
Złapałem kosmyk jej włosów, który wydostał się z kucyka i zaczesałem go za ucho. Olivia lekko pochyliła głowę a mimo to dostrzegłem jej lekki uśmiech, który pojawiał się na jej ustach przez co również wykrzywiłem kąciki ust w górę. Jakiś czas temu powiedziałem sobie, że zacznę z nią rozmawiać również na te tematy chcąc poznać co lubi. To znaczy wiem, że można się domyślić, ale bardziej chodziło o to, żeby ona sama mi o tym mówiła i przy tym się nie zawstydzała, chociaż muszę przyznać, że wtedy wygląda słodko z tymi zaczerwienionymi policzkami. Chciałem po prostu sprawić, aby nie była taka wstydliwa przede mną i mówiła czego chce, abyśmy spróbowali. 
     - Kochanie, nie wstydź się i powiedz to. Przecież jesteśmy sami i nikt nie usłyszy tego co chcesz powiedzieć poza mną. 
Szepnąłem ciepło do jej ucha. Po chwili dało się usłyszeć jak jej oddech przyśpieszył lekko. Mowa jej ciała mówiła, że zawstydziłem ją jeszcze bardziej. Cóż, nie zrobiłem tego celowo, ale to było do przewidzenie, że tak zareaguje. Olivia bawiła się swoimi dłońmi, co wywołało u mnie uśmiech. Nie chciałem zacząć się śmiać. Jest taka nieśmiała. 
     - Więc.. podobało mi się to.. to co było umm.. wcześniej. 
Wymamrotała nie patrząc na mnie a ja nie wytrzymałem i skwitowałem jej wypowiedź śmiechem. To nie tak, że śmieję się z niej, ale czasami jej niewinność mnie bawi. Jest to słodkie a jednocześnie zabawne, serio. Dziewczyna poczerwieniała znacznie i wiedziałem, że muszę powiedzieć coś, kontynuować, bo inaczej nie skończy się to dobrze. 
     - To znaczy co? To jak się do Ciebie uśmiechałem?
     - Ty wiesz co. Nie każ mi mówić tego na głos. 
     - Skarbie, nie wiem o czym mówisz. Zaciekawiłaś mnie. 
Odpowiedziałem szeptem na jej szept. Dziewczyna niepewnym ruchem zabrała moją dłoń ze swojej łydki i skierowała ją w miejsce zwieńczenie swoich ud. Przez jedyny materiał bielizny jaki miała na sobie dokładnie mogłem wyczuć bijące ciepło od miejsca w jakie skierowała moją rękę. Mój kciuk poruszył się lekko i przycisnął do wrażliwego miejsce przez co usłyszałem z ust Olivii cichy jęk, który próbowała ukryć. Ta dziewczyna jest niesamowita. Gdyby nie rozmowa, którą przeprowadziliśmy chwilę temu to jestem pewien, że rzuciłbym się na nią. 
     - Umm.. i jeszcze to. 
Odsunęła swoją dłoń od mojej i skierowała ją na moje usta co dało mi jasny znak. Lubi momenty, w których ich używam i muszę przyznać, że ja również to lubię a w szczególności to co potrafią jej zrobić. Sposób w jaki okazuje swoje emocje, jej ciało wijące się na białej pościeli. Czy to możliwe, że znalazłem ideał? Bo jestem przekonany, że to właśnie się stało. Olivia obrysowała moją dolną wargę palcem a ja momentalnie go złapałem pomiędzy swoje wargi i ugryzłem zębami. Dziewczyna syknęła cicho i po chwili zaśmiała się głośno. Uwielbiam ten dźwięk. Mógłbym go słuchać cały czas.
     - Chcę Cię teraz pocałować i dotknąć. Mogę?
Spytałem. Olivia pokiwała twierdząco głową nadal zawstydzona. Usiadła na moich udach okrakiem i swoje nogi oplotła wokół dolnej części moich pleców. Jej ręce natomiast sam zaplotłem na mojej szyi, aby przekonała się, że wszystko jest dobrze i może to zrobić a swoje dłonie umieściłem w dole jej pleców powodując tym samym zbliżenie naszych ciał. Byłem zmuszony unieść głowę w górę, gdy mój wzrok był na jej obojczykach, kiedy była naprawdę bardzo wyprostowana. Uśmiechnąłem się czując brak stanika na jej klatce piersiowej pod koszulką. Wiem, że to nie jest z jej strony zabieg celowy, aby coś wskórać. Rozumiem to, że chce się czuć wygodnie i nie mam nic przeciwko temu, jeśli w taki sposób to robi. Olivia objęła moją twarz swoimi małymi dłońmi i obdarowała mnie spojrzeniem przy tym uśmiechając się szeroko. Jej wargi przywarły do moich łącząc je w namiętnym i powolnym pocałunku. Mój język wdarł się do jej ust. Oboje jęknęliśmy z przyjemności jaką sobie dawaliśmy. Po chwili brunetka odsunęła się i zaczęła obdarowywać moją szczękę pocałunkami a ja cicho pojękiwałem zaciskając zęby na dolnej wardze.
     - Skarbie, zwolnij proszę. 
Te trzy słowa z trudem przeszył przez moje usta. Ponownie jęknąłem czując jak jej miejsce intymne ociera się o moje. Cholera jasna. Przez jej zachowanie teraz jestem twardy, podniecony. Moje ostatnie resztki jakiegokolwiek pohamowanie od nierzucenia się na nią i pieprzenia z każdą chwila się pomniejszają. Moje dłonie złapały jej biodra, którymi jeszcze chwilę temu ruszała. Zdziwiłem się ale jednocześnie podnieciło mnie to, kiedy warknęła na mnie chcąc zaprotestować moim ruchom. Jej usta przyssały się do mojej szyi. Za chwile zrobi mi malinkę.
     - Chcę być lepsza. Od niej, proszę. 
     - Kochanie, jesteś najlepsza.
Próbowałem złapać z nią kontakt wzrokowy.
     - Przestań. Nie możemy. 
     - Dlaczego? Nie chcesz mnie?
Gdyby to ode mnie zależało.. Dźwięk jej głosu spowodował, że zmiękło mi serce i naprawdę miałem kontynuować to co zaczęliśmy na znak, że jednak moglibyśmy, ale miałem dwa i to dość poważne powody, aby nie robić niczego więcej: nie miałem prezerwatywy i wiedziałem, że jeśli się rozpłacze myśląc sobie ponownie, że nasze relacje są tylko seksualne to nie wytrzymam tego. 
     - Ponieważ nie mamy czasu, ale mogę..
     - Nieprawda. Na TO zawsze jest czas.
     - Na co, Kochanie 'zawsze jest czas'?
     - Wiem, że wiesz, Zayn! Na seks. 
Uśmiechnąłem się szeroko i cmoknąłem ją w usta. Powiedziała to. 
     - Dobrze. Obiecuję Ci, że do tego wrócimy za kilka dni i wtedy trochę poeksperymentujemy albo coś. W porządku? Teraz weź prysznic, ubierz się a ja w tym czasie pojadę do siebie i zrobię to samo. Nie śpiesz się to zdążę zrobić nam śniadanie. Może tak być?
     - Ale.. Możemy wziąć prysznic razem?
     - Kusząca propozycja.. Kiedy indziej. 
Olivia wydęła dolną wargę w geście niezadowolenia a ja zastanawiałem się poważnie czy przypadkiem ktoś nie zabrał mi dziewczyny, często się rumieniącej, gdy mówi o sprawach intymnych. Poza tym zbyt dobrze sobie zdawałem sprawę z tego jakby się to skończyło. Zaczęłaby mnie uwodzić, ocierać się nieświadomie a ja w końcu bym nie wytrzymał, więc wybrałem bezpieczniejszą opcję. Zsadziłem dziewczynę ze swoich nóg niechętnie i posadziłem na łóżku. Zabrałem swoją koszulkę, którą przeciągnąłem przez głowę. Sięgnąłem z szafki nocnej telefon i kluczyki od samochodu. 
     - Nie dąsaj się, proszę. 
     - Ja się nie dąsam. 
    - Skarbie.. Okej. Wykorzystaj czas jaki masz. Wracam niedługo więc. Weź kąpiel, zrelaksuj się. Jeśli będziesz cierpliwą i grzeczną dziewczynką to może coś pomyślę nad nagrodą. 
Ucałowałem jej czoło i ruszyłem w stronę swojego samochodu. Jestem naprawdę bardzo szczęśliwy, że w końcu sobie wszystko wyjaśniliśmy i między mną a nią jest dobrze. Będąc w domu zamieniłem kilka słów z Liam'em, któremu wyjaśniłem, że ja i Olivia przyjedziemy razem do studia i nie musi się nami zamartwiać a następnie poszedłem do siebie. 
_________________
OD AUTORKI: Co sądzicie? ;)

~ Mała ♥

8 komentarzy:

  1. świetny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pozwolisz, że się uśmiechnę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ajajaj widzę, że wyobraźnia działa. hahhahhaha ;* A już tak szczerze to sam sposób pisania jest niesamowity i jeszcze, że masz na to pomysł ;D Tooooo kiedy następny? *.*
    Żauł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak ;)
      Dziękuję za miłe słowa ;*
      Następny.. jeśli nie będzie go w niedzielę, to na pewno, w któryś dzień tygodnia.

      Usuń
  4. Kurcze to jest takie słodkie <3 Naprawdę fajnie opisujesz TE sceny ;) Jednak jak sobie pomyślę, że później wszystko tak się poplącze to aż płakać mi się chce :( Strasznie podoba mi się to, że rozdział jest strasznie długi. Naprawdę super. Już nie mogę się doczekać kolejnych części... 36 przeczytam i skomentuję później :) Pozdrawiam <3
    Doma

    OdpowiedzUsuń