wtorek, 31 grudnia 2013

I / 38

Przeczytaj notkę na dole, ważne.

Kiedy weszliśmy do wielkiej sali, której ściany były w kolorze cielistym, w oczy rzucał się duży stół, który był na samym środku pomieszczenia, nakryty białym obrusem i rzeczami na nim, niewielka scena nad którą był duży ekran i naprawdę wielki napis: "Podaruj Życie". Patrzyłam na to wszystko z wielkim uśmiechem. Każdy szczegół był dopasowany kolorem, wzorem i innymi rzeczami. Koło nas przeszedł kelner z czarną tacą, którą trzymał na dłoni. Znajdowały się na niej kieliszki wypełnione szampanem. Chłopak złapał dla nas dwa naczynia, po czym podał mi 1 z nich. Uśmiechnęłam się do niego patrząc mu w oczy kiedy stukaliśmy się kieliszkami. Razem z Zayn'em podeszliśmy do reszty chłopaków i ich dziewczyn, które im towarzyszyły. 
     - Znajdźmy swoje miejsca. 
Zaproponował Liam, który odezwał się jako pierwszy w naszej grupce. Zmarszczyłam lekko i na szybko brwi, aby nikt nie zauważył, po czym wróciłam do normalnego wyglądu mojej twarzy. Jak to 'znajdźmy swoje miejsca'? Zayn spojrzał na mnie i uśmiechnął się szeroko. 
     - Każde miejsce jest podpisane. To znaczy przy każdym nakryciu jest kartka z imieniem i nazwiskiem danej osoby, która ma tam usiąść.
Odpowiedział na moje niezadane pytanie, które nawet nie wyszło z moich ust. Posłałam mu wdzięczny uśmiech, kiedy chwilę później po tym co powiedział na mnie spojrzał. Co za różnica gdzie, kto usiądzie? A co jeśli będę siedzieć obok.. kogoś innego, kogoś kogo nie będę znała? Przegryzłam nerwowo dolną wargę, gdy szłam obok Zayn'a. W końcu znaleźliśmy swoje miejsca. Na szczęście byliśmy obok siebie ustawieni. On był po mojej lewej, natomiast po prawej, pozwoliłam sobie spojrzeć, Justin Bieber. Potrząsnęłam lekko głową i jeszcze raz spojrzałam na karteczkę, gdyż myślałam, że źle spojrzałam, przeczytałam. Jednak nie, tam naprawdę było napisane jego imię i nazwisko, zaraz obok mojego. O co chodzi? Ja go.. lubię! Nie, nie kocham. To zupełnie co innego. A i źle się wyraziłam. Lubię jego muzykę, bo przecież jego osobiście nie znam, żeby powiedzieć 'Lubię GO'. Tak się cieszę, że usiądzie właśnie obok mnie. Oczywiście jest możliwość, że się nie pojawi czy coś. Chciałabym zobaczyć go tak na żywo i usłyszeć. Kurdę! Ja wariuję! Wzięłam kilka głęboki oddechów, które pozwolą mi się uspokoić. A i mam nadzieję, że nie pomylili miejsc, jego z kimś innym, bo jeśli tak jest i jeśli oni się zorientują, to przyjdą, zamienią karteczki i koło mnie może usiąść ktoś inny.. 
     - Hej! Zróbmy sobie zdjęcie.
Zawołał radośnie Niall. Wszyscy przytaknęliśmy zgodnie, a po chwili chłopak przyszedł z jednym fotografem w tej sali, dzięki czemu gwiazdy, ludzie mogą czuć się swobodniej, z myślą, że nikt ich nie złapie na jakiejś krępującej, nieodpowiedniej sytuacji czyś czy coś. Chłopaki stanęli z tyłu, a my przed nimi, objęli nas w tali, to znaczy każdy swoją dziewczynę, towarzyszkę. W sumie było kilka zdjęć : chłopaki sami, dziewczyny same, jak się wygłupiamy. Było przy tym dużo zabawy. 


Zayn odszedł na chwilę na bok, ponieważ jego telefon odezwał się, a nie chciał nam przeszkadzać. Poczułam się lekko skrępowana. Zauważyłam, że na podest wszedł jakiś mężczyzna, dobrze zbudowany mężczyzna, w czarnym garniturze. Podszedł do mównicy, sprawdził mikrofon i poprosił o chwilę ciszy. W tym samym momencie koło mnie pojawił się Zayn, który poinformował iż Jennifer dzwoni. Podał mi telefon i wskazał mi miejsce w które mogę się udać, aby spokojnie porozmawiać. Udałam się więc tam, ale postanowiłam wejść do pomieszczenia, aby usłyszeć dokładniej przyjaciółkę. Po zamknięciu drzwi zapanowała cisza, której potrzebowałam. 
     - Jennifer?
 Zawołałam do telefonu, sprawdzając czy jeszcze tam jest.
     - Cześć! Dzwoniłam do Ciebie, ale nie odbierałaś. Wiem, że..
     - Nie zabrałam ze sobą telefonu. 
Przerwałam jej, aby od razu to wyjaśnić. 
     - W porządku. Wiem, że jesteś na gali, ale muszę Ci to powiedzieć teraz i mam też małą prośbę a raczej pytanie. 
     - Zamieniam się w słuch.
Uśmiechnęłam się sama do siebie i usiadłam w białym fotelu. Ogółem jest tu przytulnie a nawet i bardzo. Na przeciwko mnie stoi niewielka i w takim samym kolorze kanapa. Pod moimi stopami znajdują się jasne panele i kilka innych drobiazgowych mebli. Ściany natomiast są żółte. 
     - Tak jak Ci obiecała obejrzałam czerwony dywan od początku do końca i muszę Ci powiedzieć, że wypadałaś znakomicie a wyglądasz.. cholera nawet nie mam słów! 
Zarumieniłam się znacznie na jej słowa.
     - Kurczę, chciałabym być na Twoim miejscu.
Zaśmiałam się na jej dźwięk głosu i tonu. 
     - Mam małe pytanie i mam nadzieję, że przez nie nie uznasz mnie za szurniętej, ale.. Wiesz z kim przyszedł Harry?
Wiedziałam, że mnie zapyta o to. Teraz czy później. Westchnęłam cicho i potarłam czoło. Nie chciałam i nie miałam zamiaru jej okłamywać, ale jednak jestem zdania, że to pytanie i w ogóle to powinna wyjaśnić sobie z Harry'm a nie ze mną. Wiem jednak, że zapewne nie chce wyjść na zazdrosną, jeśli zapytała by jego w prost. Zaczynam bawić się czarnym materiałem sukienki. 
     - To jego koleżanka ze szkoły. Uznał, że skoro znają się tak długo i lubią, to zaprosi właśnie ją.. Jennifer, nie bierz tego do siebie, proszę. On ją zaprosił jako osobę towarzyszącą. Tak samo jak Zayn zaprosił mnie. Zapewne nie chciał się wyróżniać od reszty. 
     - Dlaczego mam wrażenie, że go bronisz? Poza tym to nie, to samo. Ty razem z Zayn'em tworzycie związek. 
     - Proszę, zrozum, że jest to jedynie koleżanka. Jestem przekonana, że jeśli byłabyś tutaj, na miejscu, to teraz zapewne stałybyśmy obok siebie, bo zaprosiłby właśnie Ciebie. Poza tym, wy nie jesteście razem i tak naprawdę może robić co chce, kiedy i z kim..
Za późno ugryzłam się w język. Uderzyłam się w głowę. 
     - Tak, masz rację. 
     - Jennifer, ja..
     - Nie, masz rację. Jest wolny, może robić co chce..
 Jej głos się złamał co próbowała ukryć, a mnie zabolało serce.
     - Ja muszę kończyć. Porozmawiamy później, kiedy indziej i wtedy opowiesz jak było, jeśli będziesz chciała. Trzymaj się, Pa.
Nawet nie zdążyłam pożegnać się, gdyż połączenie zostało przerwane. Westchnęłam cicho i odłożyłam telefon na pobliski stolik. Wstałam i podeszłam do lusterka, które było wbudowane w mebel. Coś jak mała toaletka, tylko bez żadnych kosmetyków i w sumie.. nie było na niej nic. Moje myśli szybko wróciły do rozmowy z Jennifer. Nie! Nie mogę teraz się tym martwić, zrobię to później. Nie chcę psuć sobie humoru i przy okazji Zayn'owi jeśli się zorientuje, że jest coś nie tak. Poprawiłam swoje włosy patrząc w lustro. Nagle drzwi do pomieszczenia się otworzyły, a ja zamarłam kiedy zorientowałam się kto wszedł. To on.. On! Wypuściłam gwałtownie powietrze i obróciłam się w jego stronę. 'Postaraj się czegoś nie palnąć i nie spinaj się tak!' O nie! Moje drugie ja się odezwało, w momencie, w którym tego nie chciałam. Chłopak spojrzał na mnie i posłał mi życzliwy uśmiech, po czym zdjął z wieszaka, czarną marynarkę. Odwzajemniłam jego gest, dodatkowo czerwieniąc się na policzkach. 
     - Ty jesteś tą dziewczyną, która ma mi towarzyszyć?
Zapytał. Ma piękny głos. Lekko schrypnięty, co tylko dodaje mu uroku do całokształtu jego osoby. Justin spojrzał na mnie jeszcze raz. 
     - Nie, Ty jesteś dziewczyną Zayn'a Malika, prawda?
Spytał, na co kiwnęłam lekko głową twierdząco. 
     - Przepraszam, nie poznałem Cię. Zwykle nie muszę się przyglądać, bo jestem pewien kogo widzę, ale tym razem się pomyliłem. Jeszcze raz przepraszam. Jestem Justin Bieber.
Wyciągnął w moją stronę dłoń, którą uścisnęłam lekko, przy tym się uśmiechając nieśmiało. Jest cholernie przystojny i to bardziej na żywo.  
     - Olivia Hooper. 
     - Piękne imię dla pięknej dziewczyny.
Uśmiechnął się tak, że mogłam zobaczyć jego idealne białe zęby. Cicho mu podziękowałam za komplement. Cholera. Powinnam coś powiedzieć, prawda? Zamiat tego stoję jak kołek.. 
     - Pozwolisz, że skoro mamy już okazję porozmawiać spokojnie, to pogratuluję Ci świetnej piosenki. Odkąd tylko ją usłyszałem pierwszy raz, cały czas włączałem ją ponownie, do póki nie przyjechałem tutaj. Cóż.. Kawał dobrej roboty, naprawdę. 
     - Nie wiem co powiedzieć. To niesamowite słyszeć takie słowa, z Twoich ust, od osoby, która się na tym tak doskonale zna.
Pokręciłam głową i odruchowo zbliżyłam się do niego i przytuliłam. Chłopak zaśmiał się tak, że jego dźwięk wpadł do mojego ucha. 
     - Po prostu stwierdzam fakty. Poza tym twój głos tak mi się spodobał, że mam dla Ciebie propozycję. Co powiedziałabyś, żebyśmy spotkali się w studiu, coś pośpiewali tak na próbę. Może coś z tego wyjdzie i nagramy jakąś próbkę? Co ty na to?
     - Ja.. ja..
     - Spokojnie.
Chłopak zaśmiał się ponownie, a ja zaczerwieniłam się.
     - Podam Ci numer do siebie, ponieważ mój menadżer jest lekko uwrażliwiony na punkcie osób, które chcą ze mną nagrywać. Wiem jak to zabrzmiało, ale tak jest. Może się przekonasz.. W każdym razie wystarczy mi, że zadzwonisz i podasz swoje imię i nazwisko. Z góry przepraszam, jeśli nie odbiorę za pierwszym..
     - Chcesz się ze mną spotkać, aby pośpiewać? 
     - Tak. Czy coś w tym złego?
     - Nie, po prostu jestem w szoku. Pierwsza piosenka, z moim głosem, którą przesłuchałeś i chcesz ze mną współpracować.
     - Nie nalegam, ale jestem przekonany, że byłoby fajnie.
Chłopak podał mi swoją wizytówkę.
Usłyszałam jak drzwi do pokoju się otwierają. Do pomieszczenia wszedł Zayn. Uśmiechnął się w moim kierunku, ale zaraz spoważniał widząc z kim rozmawiam. Justin odwrócił się, aby dostrzec kto wszedł i spojrzał ponownie na mnie. 
     - Czas na mnie. Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy.
Podał rękę w moją stronę, a ja czułam na sobie chłodne spojrzenie Zayn'a. Uścisnęłam ją lekko, a on po chwili wyszedł z pomieszczenia, delikatnie zamykając za sobą drzwi. Patrzyłam na wizytówkę jak zaczarowana. On chce ze mną współpracować! To jest.. Niemożliwe! Niewiarygodne! We własnej osobie Justin Bieber, z którym miałam okazję przed chwilą rozmawiać, zaproponował mi, abym z nim pośpiewała. Dodatkowo słyszał moją piosenkę z chłopakami, którą później słuchał cały czas. Nie mogę w to uwierzyć. Uśmiechnęłam się do karteczki, którą trzymałam w obu dłoniach, a po chwili zorientowałam się, że nie jestem w pokoju sama. Powoli podniosłam wzrok na Zayn'a, który stał niedaleko mnie i przypatrywał się mojej osobie. Spojrzeliśmy sobie w oczy, a mój wyraz twarzy zrobił się normalny, bez uśmiechu, ponieważ zobaczyłam, że on nie jest zadowolony. Jego szczęka była napięta, wyraz twarzy wcale nie był łagodny. Sięgnęłam ze stoliczka jego telefon i zrobiłam kilka niepewnych kroków w jego stronę, po czym wyciągnęłam w jego stronę rękę z urządzeniem. Jego wzrok spoczął na mojej wyciągniętej dłoni, a po chwili znowu spojrzał na mnie. Odebrał swoją własność. Ta cisza mnie wykańcza, dosłownie. Od momentu, w którym tutaj przyszedł nie powiedział ani jednego słowa. 
     - Jesteś zły?
Mruknęłam spuszczają wzrok na swoje palce. Ten lakier jest naprawdę śliczny. To trochę dziwna sytuacja, bo jeszcze nigdy w niej nie byłam. Może on, ale nie ja. Poza tym rzadko go takiego widziałam. Zazwyczaj było normalnie, fajnie, słodko, romantycznie, ale teraz to zupełnie coś innego. Jakiś nowy wymiar, poziom, strona. Nie wiem jak mam to określić dokładniej.
     - A powinienem?
Oblizałam spierzchnięte wargi. Spojrzałam i odwróciłam wzrok na ścianę, później na sufit i na drugą ścianę i ponownie spojrzałam na niego. 
     - Nie zrobiłam nic złego.
Nabrałam jakiejś wewnętrznej pewności siebie.
     - Ufam Ci. 
Zmarszczyłam brwi skonsternowana tą sytuacją. Zaraz, bo ja czegoś tu nie rozumiem. Przychodzi tutaj, nie mówi nic, wygląda tak jakby miał zaraz wybuchnąć, jakbyśmy mieli się zaraz pokłócić, a w zamian za to mówi mi że mi ufa? Pokręciłam lekko głową. Zza drzwi dało się usłyszeć jak ktoś wywołuje zespół na scenę, dlatego postanowiłam, że rozwiążę to później. Nie chcę teraz stresować jego i siebie. Przechodząc obok niego, powiedziałam coś miej więcej 'Chodźmy' i wyszłam z pokoju, a on zaraz za mną. Trafienie do dużej sali nie było trudne. Kiedy się w niej znalazłam postanowiłam usiąść na swoim miejscu i się czegoś napić, ponieważ zrobiło mi się trochę gorąco. Kilka minut później zespół wszedł na scenę. Chłopaki stali w równym rzędzie, ale Liam po chwili wyszedł z równej linii i podszedł bliżej mównicy. Popukał lekko w mikrofon, aby upewnić się, że działa. 
     - Dobry wieczór.
Zaczął powoli co przykuło uwagę wszystkich. Ludzie, którzy stali w różnych kątach i ogółem wszyscy inni, którzy nie siedzieli przy stole, zrobili to. Każdy patrzył w ich stronę, a ja wcale nie byłam gorsza.
     - W imieniu naszego zespołu, chciałbym serdecznie podziękować za zaproszenie na tę uroczystość. Jest to dla nas wielki zaszczyt być tutaj ze wszystkimi. Myślę, że każdy z nasz wie w jakiej sprawie się tutaj znajdujemy.. 
Liam mówił dalej, ale ja wyłączyłam się i zupełnie nie wiem dlaczego. Odwróciłam się w moją prawą stronę czując za sobą czyjąś obecność. Justin właśnie odsunął krzesło, aby usiąść obok mnie. W myślach modliłam się, aby Zayn tego nie zauważył. Chociażby do momentu, w którym jest na miejscu, z którego widzi go każdy. Nie chciałabym, aby zaczął krzyczeć. Nie chciałam żeby zaczął się denerwować, ponieważ chwilę temu już to zrobił i to jak myślę przez Justina, z którym jedynie rozmawiałam. Spojrzałam na scenę, jakaś kobieta podała chłopakom czek, wszyscy złapali go chociażby jedną ręką. Moje usta otworzyły się szeroko kiedy zobaczyłam kwotę jaką przekazują na tę fundację. 


(1DDay - mogliśmy zobaczyć na stronie YT, 
na ich kanale. Byli z nami przez prawie 8 godzin. 
Tutaj przekazują czek na milion dolarów dla 
dzieci, które są dręczone w szkole, ale 
wyobraźcie sobie, że przekazują to na cel 'Podaruj Życie',
są w garniturach, sami, na podeście - tak jak jest opisane wyżej)

To jest naprawdę niesamowite. Pomagają innym, chociaż tak naprawdę ich nie znają. Po prostu przekazują pieniądze i wiedzą, że będą na pewno dobrze wykorzystane. Są tacy dobrzy, ale ta kwota.. Wiem, że im pieniędzy nie brakuje, ale.. sama nie wiem. W sumie dobrze, że nie przekazują ich na jakiś mniej ważny cel bądź bezużyteczny. O czym ja w ogóle mówię? To nie moja sprawa co z nimi robią. Czasami się zapominam i gadam jakieś głupoty. Nalałam sobie do szklanki wody gazowanej i upiłam kilka łyków. Jakbym mogła wypiłam całą od razu, ale no.. jesteśmy w miejscu publicznym i są tutaj ludzi, więc trzeba się zachować. Odstawiłam szklankę. 
     - Mam nadzieję, że się zastanowisz nad moją propozycją. 
Usłyszałam za sobą znajomy głos. Odwróciłam się w kierunku Justina, który uśmiechnął się ukazując swoje białe zęby. Odwzajemniłam gest i pokiwałam twierdząco głową na jego słowa. 
     - Jesteś głodna? Może Ci coś przynieść? 
Zaproponował wskazując dłonią na wielki stół szwedzki pod ścianą. Wystarczyło wziąć talerz i sztućce, przechodzić obok dań i brać ile i co się chciało. Jak w szkołach średnich.
     - A wiesz, że bardzo chętnie. Pójdę z Tobą.
Odpowiedziałam i oboje ruszyliśmy. Postanowiliśmy razem z Justin'em, że weźmiemy kurczaka na spółkę, ponieważ ja sama nie dam rady go całego zjeść, a on po prostu weźmie sobie coś jeszcze. Zabraliśmy do tego swoje ulubione sałatki. 
     - Może przeniesiemy się do pokoju, gdzie wcześniej byliśmy, co? Tam jest cicho, spokojnie. Zjemy, pogadamy. Co ty na to?
Zastanawiam się nad odpowiedzią. Zayn nie będzie zadowolony, jeśli już nie jest jeśli zauważył, że zniknęłam. Boję się spojrzeć w kierunku sceny. Nie chcę żeby ciskał oczami we mnie piorunami. Naprawdę muszę się dowiedzieć o co chodzi z tym jego zachowaniem. Wszystko było dobrze, do tego całego przyjęcia.
     - Może kiedy indziej.
Uśmiechnęłam się ciepło, a Justin to odwzajemnił. Razem ruszyliśmy do stołu. Chłopaki musieli już zejść ze sceny, bo Zayn siedział na swoim miejscu i rozmawiał z osobą, po swojej lewej. Nie znałam tej dziewczyny, ale byłam niemal pewna, że robi mi nazłość. Tylko nie rozumiem dlaczego? Przegryzłam dolną wargę. Usiadłam na swoim miejscu. Odwróciłam się plecami do Zayn'a i zajęłam się rozmową z Justin'em i oczywiście jedzeniem, ponieważ byłam potwornie głodna, co chłopak skwitował śmiechem na mój apetyt. Spędziliśmy na rozmowie i posiłku jakieś pół godziny, ponieważ dostał komunikat, że za pięć minut wchodzi na scenę. Grzecznie przeprosił i odszedł od stołu, żeby iść się przygotować. Pożegnałam się z nim, ponieważ nie wiem ile jeszcze tu będziemy, bo w sumie w każdej chwili możemy iść skoro chłopaki mają występ za sobą i przekazali już wyznaczoną przez nich kwotę na tę organizację. Wytarłam usta serwetką i dłonie. Kątem oka widziałam jak Mulat mi się przyglądał co znaczyło, że już nie rozmawiał z dziewczyną po swojej lewej. Odchyliłam się na krześle, ponieważ musiałam odetchnąć. Zayn przysunął swoje tak, że niemal stykało się z moim. Cmoknął mnie w usta czego się nie spodziewałam a ja postanowiłam na niego spojrzeć. Potarł bokiem kciuka moje czoło, a po chwili policzek.
     - Jesteś zmęczona? Chcesz wracać?
Prawdę mówiąc nie sądziłam, że usłyszę z jego strony takie słowa. Jego rysy twarzy były łagodne tak jak jego dotyk na mojej skórze. Westchnęłam cicho zastanawiając się nad odpowiedzią. Z jednej strony chciałam iść, zakończyć to wszystko, pójść pod prysznic i iść spać, ale z drugiej chciałam jeszcze zostać, pogadać z Justinem, usłyszeć jak śpiewa na żywo..
     - Tak, wracajmy. Chyba, że chcesz zostać to mogę wrócić sama. 
     - Nie, też jestem zmęczony. Chłopaki wrócą później.
Oznajmił. Pokiwałam głową twierdząco na znak, że rozumiem. Wstałam z krzesła i zasunęłam je z powrotem. Pożegnałam się z grupką, z którą tutaj przyjechaliśmy. Miałam zamiar pożegnać się jeszcze z Justinem, ale skoro on ma zaraz wystąpić, a mam jego numer to nie będę mu się teraz narzucać. Zayn złapał mnie za rękę i poprowadził w stronę..i tutaj nie wiem co powiedzieć dalej, bo sądziłam, że wyjdziemy jak weszliśmy jednak tak się nie stało. Po chwili się zorientowałam, że są tylne wyjścia, a gdy je przekroczyliśmy samochód już na nas czekał, co mnie bardzo ucieszyło. Opadłam na miękką kanapę. Chciało mi się spać. Zegarek wskazywał północ, a więc byliśmy tam prawie cztery godziny.
    - Chcesz jechać do siebie czy do mnie? 
Spytał kiedy tylko usiadł obok mnie. Odgarnął kosmyk moich włosów z policzka, a ja wzruszyłam bezradnie ramionami i wyszeptałam ciche 'Nie wiem'. W sumie było mi wszystko jedno, bylebym była bezpieczna i żebym mogła iść spać. Jutro będę wszystko analizować, w tym: propozycję Justina, zachowanie Zayn'a i ogółem wszystko co się dzieje. Jutro a właściwie dzisiaj zaczynam pakowanie moich rzeczy a w poniedziałek wybieram się po kilka innych mebli. Reszta mi się podoba, więc nie widzę sensu robienia remontu. Muszę też odwiedzić mamę, zastanowić się nad szkołą. Potarłam dłonią czoło. Mam trochę tego do ogarnięcia..
__________________
OD AUTORKI: Ostatni dzień, a raczej ostatnie godziny dzielą nas od przywitania nowego roku. Życzę wam, aby ten nowy - 2014 r. był lepszy od tego, w którym jeszcze jesteśmy. Życzę wam, abyście spełnili swoje marzenia, te małe i te duże. Życzę wam wszystkiego co dobre ;)
Mam prośbę, skoro to ostatni rozdział w tym roku, to niech każda z was skomentuje ten post. Wystarczy jedno słowo, cokolwiek.  To co, widzimy się w nowy roku ? Za parę dni dodam rozdział, bo mam już napisany.Ewentualnie czekają go poprawki.
Szczęśliwego Nowego Roku, Serduszka ♥

~ Mała ♥

4 komentarze:

  1. Super rozdział, zresztą jak zawsze ;) Udanego sylwestra i szczęśliwego nowego roku życzę ;) Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest super :)
    Z resztą jak zawsze :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem! Pisze! Może trochę opóźnione ale co mi xD Mam nadzieje, że sylwester ci się udał ;P Nie chce być uciążliwa i narzucać się, gdy chcesz odpocząć ale kiedy nn, noo?
    Żauł.

    OdpowiedzUsuń