Po chwili w drzwiach zobaczyłem nikogo innego jak moją
dziewczynę. Uśmiechnąłem się na jej widok. Moje serce zabiło mocniej. Zbliżyłem
się o dwa, może trzy kroki jakie nas dzieliły, złapałem ją w biodrach i
pocałowałem w usta. Lubiłem i lubię te chwile, mogłyby trwać i trwać w
nieskończoność. Po pocałunku brunetka zaprosiła mnie do salonu. Idąc za nią
przyjrzałem się jej dokładniej. Szary dres, czarna luźna bokserka i czarne
stópki. Olivia poprosiła, abym poszedł do niej do pokoju i tam na nią
zaczekał. Wchodząc po schodach dostrzegłem, że sprząta pudełka po
chińszczyźnie. Zastanowiłem się przez chwilę czy czasem się nie wrócić i jej
nie pomóc, ale z tego zrezygnowałem. Jeśli chciałaby pomocy, to by poprosiła.
Zdjąłem swoje buty i ułożyłem się na łóżku. Dopiero wtedy poczułem jaki byłem
zmęczony po całym dniu pracy i zakupach. Ułożyłem się trochę wyżej. Spojrzałem
na swój telefon. Dochodziła godzina osiemnasta. Olivia weszła po cichu do
pokoju i skierowała swoje kroki, w kierunku fotela, na którym usiadła. Podniosłem
się do pozycji siedzącej. Spojrzałem na nią. Zawsze kiedy byłem w jej
towarzystwie tryskała energią, uśmiechała się. Dzisiaj natomiast było zupełnie
inaczej. Była smutna, unikała mojego wzroku. Zsunąłem się z łóżka i wyciągnąłem w
jej stronę rękę. Przyciągnąłem ją w swoją stronę i posadziłem na swoich
kolanach przytulając do siebie. Olivia wtuliła się we mnie.
- Skarbie, co się
dzieje?
Brunetka pokręciła przecząco głową. Westchnąłem cicho.
Nie chciałem i nie miałem zamiaru jej zmuszać do udzielenia odpowiedzi, jednak boli mnie serce, gdy spoglądałem na nią, a ona była totalnie smutna.
Odgarnąłem jej włosy z czoła, aby sprawdzić czy jest gorące. Nie było. Jej
policzki były lekko zaczerwienione, ale nie uznałem tego za coś podejrzanego.
Zawsze je ma, kiedy jest w moim towarzystwie. Zacząłem się zastanawiać czy może
jest na mnie zła, czy zrobiłem coś nie tak. Nic kompletnie nie przychodziło mi
do głowy. Oboje położyliśmy się na łóżku. Dziewczyna skuliła się w kulkę
obejmując przedramionami brzuch. Uśmiechnąłem się lekko kiedy spojrzała na mnie
spod półprzymkniętych powiek i z powrotem powróciła do swojej pozycji.
- Masz miesiączkę?
Brunetka jęknęła cicho. Uśmiechnąłem się delikatnie.
Nawet nie zdążyłem podnieść jej podbródka, aby na mnie spojrzała, gdyż schowała
swoją twarz pomiędzy moją szyją a ramieniem. Przytuliłem ją do siebie mocniej.
Muszę przyznać, że trochę bawiło mnie jej zakłopotanie tym stanem. Dla mnie ta
sytuacja jest zupełnie normalna i nie musi się niczego wstydzić. Dziewczyny, z
którymi byłem wcześniej również miewały takie stany, jednak teraz z perspektywy
czasu widzę, że nawet nie interesowałem się tym zbytnio, prawdę mówiąc i nawet
nie próbowałem im pomagać czy coś w tym stylu. Dla Olivii mógłbym się postarać,
zrobić wszystko co tylko by sprawiło, że byłoby lepiej.
- Nie wstydź się.
Powiedziałem masując jednocześnie jej plecy.
- Potrzebujesz czegoś?
Odchyliłem się delikatnie, aby spojrzeć na dziewczynę.
Uśmiechnęła się lekko i pokręciła głową. Moja prawa ręka zsunęła się z jej
pleców i skierowała w stronę brzucha. Schowałem dłoń pod jej koszulkę i
delikatnie masowałem jej skórę. Poczułem małe zdezorientowanie kiedy zsunęła
moją dłoń, odsunęła się i sięgnęła po pościel, którą nas okryła. Stwierdziłem
szybko, że będzie mi za gorąco. Usiadłem na łóżku i pośpiesznie ściągnąłem z
siebie bluzkę, spodnie i skarpetki. Ponownie wróciłem do dziewczyny, która
leżała na plecach. Ułożyłem się przy niej na boku podpierając głowę na łokciu.
Olivia przegryzła swoją wargę i Bóg mi świadkiem, że widziałem to po raz
pierwszy z jej strony i to był najseksowniejszy gest jaki widziałem. Nie
przerywając naszego kontaktu wzrokowego, który załapaliśmy sięgnęła po moją
wolną dłoń, którą sam ułożyłem w miejscu, w którym ją wcześniej zostawiłem.
Zauważyłem, że jej policzki zrobiły się bardziej różowe kiedy oplotła mój
nadgarstek i skierowała moją rękę trochę w dół na jej podbrzusze. Uśmiechnąłem
się szeroko. Jest taka słodka, kiedy się rumieni, zawstydza. Pieściłem dłonią
miejsce, które mi wskazała pod koszulką, która i tak się podwinęła lekko w
górę. Wygięła się lekko przysuwając twarz bliżej mnie, mając ją obok mojej
szyi.
- Tęskniłam
za Tobą.
Mruknęła cicho w moją skórę i cmoknęła ją ustami.
Uśmiechnąłem się szeroko ukazując swoje zęby. Nawet nie zdawałem sobie sprawy z
tego, że pragnąłem usłyszeć te słowa z jej ust, a jej miękkie wargi były
cudownym dodatkiem. Moja ręka nieprzestała się delikatnie ruszać na wyznaczonym
przez nią terenie. Odsunąłem się lekko, aby pocałować dziewczynę. Zorientowałem
się, że zasnęła. Musiała być bardzo zmęczona. Ucałowałem jej policzek.
- Ja za
Tobą też.
Odpowiedziałem również cichym głosem. Zanim
wyprostowałem swoją rękę spojrzałem jeszcze raz na Olivię. Wyglądała tak
spokojnie. Jej czubek głowy dotykał mojej szyi, kiedy przysunąłem się lekko.
Westchnąłem opadając na poduszkę. Postanowiłem zdrzemnąć się chociażby na
godzinę. Czas jak na razie mnie nie goni. Nie wiem kiedy dokładniej zasnąłem.
Przetarłem dłońmi zamknięte powieki i rozejrzałem się
po pokoju. Nadal jestem u Olivii. Za oknem jest już ciemno, a mojej dziewczyny
nie ma koło mnie, a nawet w pobliżu. Usiadłem na łóżku i sięgnąłem swoje spodnie.
Wróciłem z powrotem do łóżka wpatrując się w swój telefon. Na wyświetlaczu było
już grubo po dwudziestej pierwszej. Dobrze wiedziałem, że powinienem się
zbierać i jechać do domu, ale jakoś nie potrafię się przemóc. Wolałem zostać
jeszcze trochę. Odłożyłem telefon, kiedy do pokoju weszła Olivia. Podeszła
bliżej mnie. Wyciągnąłem w jej stronę dłonie i wciągnąłem ją do łóżka. Zacząłem
ją delikatnie gilgotać, co wywołało najpiękniejszy dźwięk. Uwielbiam go
słyszeć. Co chwilę słyszę swoje imię z jej ust, które wypowiada błagalnie, abym
przestał. Uśmiecham się do niej szeroko. Czuję się wygodnie będąc pomiędzy jej
nogami i jednocześnie utrzymując się na łokciach. Odgarnąłem dłońmi jej włosy z
twarzy, czoła i cmoknąłem ją w usta.
- Już
wszystko dobrze?
Spytałem spoglądając na nią uważnym wzrokiem. Pokiwała
głową twierdząco. Złapała mnie za kark przyciągając bliżej siebie i złączyła
nasze wargi w desperackim pocałunku. Podobało mi się to, ale czułem, że próbuje
coś przede mną ukryć i to dość skutecznie. Odsunąłem się na co brunetka jęknęła
głośno niezadowolona moim ruchem. Zaśmiałem się, ale szybko wróciłem do normalnego
wyrazu twarzy.
- Powiedz
co się dzieje.
- Nic. Tak
bardzo za Tobą tęskniłam..
Próbowała mnie pocałować, ale szybko zareagowałem
chwytając jej nadgarstki. Kiedy dostrzegła, że nie mam zamiaru odpuścić,
westchnęła głośno i poprosiła, abym zszedł z niej. Chwilę później siedziała
skulona na łóżku opierając się o wezgłowie. Zbliżyłem się, usiadłem obok niej i
objąłem ramieniem. Kątem oka dostrzegłem jak mój wyświetlacz się rozjaśnia.
Dobrze, że wyciszyłem dźwięki i wibrację. Liam dobijał się do mnie kilka razy,
ale ja nie odebrałem, ani nawet nie napisałem wiadomości. Nie teraz, nie mam na
to czasu. Moja dziewczyna jest ważniejsza niż wszystko inne. Spoglądam na nią
ciepłym wzrokiem. Olivia nie spoglądając na mnie szepcze tak cicho, gdy zaczyna
mówić, że muszę wytężyć słuch.
- Moja mama
ma raka mózgu. Wczoraj dowiedziałam się od taty, kiedy wróciłam do domu. Nie
mogę w to uwierzyć, nie wierzę jej. Jest zbyt zapatrzona w siebie, żeby
dostrzec kogokolwiek i co? Nagle postanowiła zmienić zdanie i to jeszcze na
dodatek okłamując nas? Po co to robi? Radziłam sobie już bez niej, więc teraz
też sobie poradzę. Nie wiem sama co boli mnie bardziej to, że nas okłamuje czy
to, że teraz siedzi gdzieś z jakimś innym facetem..
Olivia wtuliła się we mnie. Moje serce bolało kiedy
słyszałem jak płacze, jest smutna. Skoro dowiedziała się wczoraj wieczorem to
już czułem się jak ostatni dupek nie będąc przy niej. Oczywiście, że nie
wiedziałem, ale gdybym jednak zdecydował się zadzwonić do niej, może i by mi
powiedziała. Głaskałem ją delikatnie po włosach. Bardzo jej współczuję. W
dzieciństwie między nią, a jej mamą nie układało się, nie zajmowała się nią, a
teraz.. Tak jakby ona potrzebuje pomocy, wsparcia. Nie wiem co mam myśleć. Tak
w sumie to jeszcze nigdy nie widziałem, ani nie poznałem jej mamy, nie wiem
jaka jest. Myśl, że okłamała swoją rodzinę, moją małą dziewczynkę jest nie do
zniesienia. Mam ochotę poruszyć niebo i ziemię, aby się dowiedzieć prawdy.
- Jest Twój
tata w domu?
Pytam cichym głosem i dotykam jej pleców.
- Nie.
Wyszedł rano i zabrał siostrę.
- A może pojechali razem do szpitala?
Mówię niepewnie. Olivia patrzy na mnie i po chwili
kręci głową. W takim razie dopóki jej tata nie wróci do domu, mamy związane
ręce. W końcu to on wie najwięcej, z nią rozmawiał. Obiecałem sobie, że namówię
Olivię, aby z nim porozmawiała. Może nie dzisiaj, ale już nie długo. Oboje
ułożyliśmy się na łóżku. Olivia ułożyła się na mojej klatce piersiowej na
moment, aby sięgnąć paczkę chusteczek, po czym wróciła na poprzednie miejsce.
- Twój
telefon..
- To nic
ważnego.
Odpowiedziałem przerywając jej. Chciałem odciągnąć ją
od tego smutnego tematu chociażby na chwilę. Marzyłem, aby zobaczyć ten jej
cudowny uśmiech, móc z nią spokojnie porozmawiać. Palcami rysowałem na jej
ramieniu różne niewidzialne wzory jednocześnie rozmawiając o jutrzejszym dniu,
w którym mamy wejść do studia razem z nią i wypróbować naszą pierwszą piosenkę.
Opowiedziałem też kilka kawałów, to co się dzisiaj działo. Olivia uśmiechała
się, a zaraz śmiała z Louis’a i Niall’a. Cieszyłem się, że poprawiłem jej humor
chociażby trochę. Wspomniałem również o tym jak było beznadziejnie na zakupach.
Ominąłem wątek gdzie rozmawialiśmy o tym, aby wyjechać. Zapewne nigdzie nie
pojedziemy. Rozumiem to. Dziewczyny tak naprawdę wybierały za nas, niż my sami.
A mi było smutno bez brunetki. Olivia zaproponowała, że moglibyśmy się razem
wybrać albo ze wszystkimi i to sobie odbić następnym razem. Przytaknąłem
zgodnie zniżając się tak, aby nasze twarze były na tej samej wysokości. Olivia
cmoknęła mnie w brodę co wywołało u mnie śmiech. Leżąc na plecach Olivia
wdrapała się na mnie. Jej biodra były na moim brzuchu, a dłonie trochę niżej od
moich obojczyków, na których ułożyła brodę. Uśmiechnąłem się odgarniając jej
pasemko włosów za ucho. Spojrzała niespodziewanie w inną stronę wyciągając
dłoń, w której po chwili znalazł się mój telefon. Nie przeszkadzało mi to.
Olivia wpatrywała się w ekran telefonu co chwilę klikając. Śmiała się, więc
mogłem śmiało powiedzieć, że przeglądała zdjęcia. Wszystkie poprzednie
dziewczyny zaczęłyby od razu od wiadomości, co mnie cholernie denerwowało. Nie
chodziło o to, że mogłyby coś odkryć, ale o to, że nie miały do mnie takiego
zaufania, aby tego nie robić. Najwyraźniej Olivia ma i za to uwielbiam ją
jeszcze bardziej. Na jej twarzy pojawiło się zdezorientowanie. Odwróciła
telefon pokazując mi zdjęcie. Zaśmiałem się przewracając nas tak, że Olivia
była pode mną.
-
Chciałabyś takie?
Przegryzłem płatek jej ucha delikatnie.
- Czy
mógłbyś mi powiedzieć..
- Córka
mojej stylistki. Jestem jej ojcem chrzestnym.
- W
porządku. Jest śliczna i taka malutka.
- Jeśli
tylko chciałabyś takie maleństwo to wystarczy powiedzieć. Już na samą myśl
wyobrażam sobie jak będzie miało Twoje oczy, taka kruszynka w moich dłoniach. Wywołujesz
u mnie jakieś ukryte instynkty, wiesz? Robisz ze mnie mięczaka, Skarbie.
Olivia zaczęła śmiać się głośno jednocześnie
rumieniąc.
- Ale
dopóki nie pójdziemy na naszą pierwszą randkę, nie dobiorę się do Twojej
bielizny. Nawet nie masz pojęcia jak bardzo bym chciał teraz zerwać z Ciebie
wszystko i się z Tobą pieprzyć.
Jęknąłem cicho na samą myśl. Olivia zaniemówiła, a ja
wykorzystałem jej nieuwagę przenosząc się trochę niżej. Moja ręka znalazła się
w miejscu pomiędzy jej nogami. Ustami całowałem jej szyję podczas gdy opuszki
palców ruszały się po szarym materiale jej dresów. Brunetka poruszyła się kilka razy, chcąc spotkać mój dotyk.
-
Obiecałem, a ja słowa dotrzymuję.
Mruknąłem w jej dekolt przesuwając się wyżej.
Odgarnąłem dłonią włosy z jej twarzy. Jej oddech był niewyrównany, a powieki
mocno zaciśnięte. Poczułem się jak ostatni chuj zostawiając ją w takim stanie,
bo gdybym był na jej miejscu to wkurwiłbym się. Doskonale wiedziałem, że gdybym
nie przerwał tego teraz, to kilka chwil mogłoby być za późno. Oczywiście, że
chciałbym zobaczyć jak ogrania ją przyjemność, a to wszystko dzięki mnie, ale
złamałbym wtedy obietnicę, którą przed chwilą jej złożyłem. Olivia spojrzała na
mnie spod półprzymkniętych powiek. Gdy złapała mój nadgarstek wiedziałem, że
chce abym wrócił na poprzednie miejsce. Złączyłem nasze wargi w czułym
pocałunku. Jej ruchy były niepewne, chyba była zaskoczona, ale szybko dorównała
mnie. Chciałem odwrócić jej uwagę. Splotłem nasze dłonie ze sobą trzymając je
na jej brzuchu. Oderwaliśmy się od siebie z cichym cmoknięciem. Jej usta były lekko opuchnięte i wilgotne. Kurwa. Ucałowałem jej nos i szepnąłem w usta:
- Wkrótce.
Zszedłem z łóżka, które obszedłem. Sięgnąłem swoje
spodnie, które szybko naciągnąłem na swoje nogi, zapiąłem guzik i rozporek.
Nawet nie zauważyłem kiedy Olivia usiadła po turecku i zaczęła bawić się moją
koszulką. Stanąłem bliżej niej tak, że moje kolana dotykały łóżka i wyciągnąłem
rękę w jej stronę chcąc odzyskać ciuch. Złapała moją dłoń pociągając w swoją
stronę tak, że wsunąłem na łóżko swoje kolano. Objęła dłońmi mój kark.
- To nie
fair. Potrzebuję Cię.
- Wiem, Skarbie wiem.
- Wiem, Skarbie wiem.
Pogładziłem dłonią jej różowy policzek. Wykorzystując
jej nie uwagę sięgnąłem po swoją koszulką, którą szybko wciągnąłem na górną
część ciała. Z szafki nocnej sięgnąłem zegarek, który zapiąłem na swoim
nadgarstku, a z łóżka zabrałem telefon, który schowałem do kieszeni spodni.
Brunetka bawiła się skrawkiem pościeli, na co się uśmiechnąłem. Wiedziałem, że
się dąsa, ale z drugiej strony nie sądziłem, że będzie chętna. To moja wina.
Gdybym nie zaczął to nie wywołałbym tego. Uśmiechnąłem się na myśl: ja wywołują u
niej ochotę na coś przyjemnego, a ona u mnie na fantazjowanie. Już ja coś
wymyślę.
- Umówisz
się ze mną na randkę?
Spytałem kucając przy łóżku by ją widzieć.
- Pewnie.
Będę zaszczycona.
Uśmiechnęła się lekko, a ja podniosłem się, aby ją
pocałować. Niebieskie oczy wpatrywały się w moje. Olivia potarła swoim nosem
mój nos co wywołało u nas śmiech. Poinformowałem, że jutro ma być gotowa na
godzinę dziewiętnastą i zabiorę ją w ciekawe miejsce. Mój telefon zaczął
dzwonić. Brunetka uśmiechnęła się nieśmiało, więc już wiedziałem, że to jej
sprawka i zapewne zrobiła to niecelowo, a przez przypadek. Miałem około
dwudziestu nieodebranych połączeń. Każdy z chłopaków oprócz Harry’ego do mnie
dzwonił. Westchnąłem głośno nie odpowiadając. Przecież zaraz się spotkamy.
Zegar wybił dwudziestą trzecią. Olivia wstała z łóżka i powiadomiła, że
odprowadzi mnie do drzwi. Oboje zeszliśmy po schodach kierując się w stronę
przedpokoju. Nie chcę jej zostawiać samej w tym pustym, dużym domu, ale mam
nadzieję, że jej tata lada chwila się pojawi. Czuję lekkie zdezorientowanie
kiedy przyszpila mnie swoimi drobnymi dłońmi powodując, że muszę oprzeć się o
ścianę.
- Widzimy
się jutro, tak?
Pyta, a ja potwierdzam kiwając głową. Przytula się do
mnie mocno, a ja obejmuje ją swoimi ramionami. Jeszcze nigdy tak nie miałem.
Jeszcze żadnej dziewczynie nie okazałem takiej uwagi, oczywiście pomijając dwie
z nich. Jej dłoń żartobliwie szczypie mój brzuch przez materiał koszulki.
- Muszę już
iść, Skarbie.
Informuję odsuwając ją od siebie. W momencie, w którym
mam ja pocałować do domu wchodzi jej tata, który na rękach trzyma siostrę mojej
dziewczyny. Witam się z nim cichym dobry wieczór, a on znika na górze. Patrzę
na Olivię znacząco.
- Porozmawiaj z nim.
Proponuję po czym całuje ją w czoło.
- Dobranoc.
Śpij dobrze, Kochanie.
Mówię po czym wychodzę z mieszkania zamykając za sobą
drzwi. Kliknięciem małego przycisku otworzyłem samochód, wsiadłem do
niego, zapaliłem silnik i odruchowo spojrzałem jeszcze raz na dom mojej
dziewczyny. W kuchni zapaliło się światło, więc prawdopodobnie Olivia będzie
rozmawiać z ojcem. Gdy już miałem wjeżdżać do garażu, z domu wyskoczył Liam.
Uchyliłem okno od strony pasażera abym mógł go usłyszeć.
- Gdzieś Ty się do cholery podziewał?
Wywróciłem
oczami. Zaczyna się.
- Mówiłem, że jadę do Olivii, więc gdzie
mógłbym być? Skoro nie odbierałem to byłem zbyt zajęty, aby odebrać, nie
sądzisz? A Ty zamiast przestać wpakowałeś do tego dwie następne osoby. Nie mam 10 lat, Liam.
- Rozumiem. Po prostu martwiliśmy się.
- Nie potrzebnie. Już jestem.
- Mógłbym odwieźć Jennifer? Harry się
upił..
Kiwnąłem głową a przyjaciel uśmiechnął się do mnie wdzięcznie i
pobiegł do domu, z którego chwilę później wyszła dziewczyna. Wsiadła do auta.
Przywitałem się z nią. Atmosfera była luźna. Gdy tylko stanąłem i spytałem czy
coś się stało dziewczyna odpowiedziała spokojnie, że nie i wysiadła z
samochodu. Wróciłem do domu. Tym
razem nikt mnie nigdzie nie wysłał i spokojnie zostawiłem samochód w garażu,
który zamknąłem. Do domu wszedłem przez wejście w miejscu samochodu i innych
rzeczy. Stanąłem w wejściu do salonu i rozejrzałem się pytając czy robili
kolację, ponieważ byłem cholernie głodny, w brzuchu mi burczało. Nawet tego nie
dostrzegłem wcześniej. Liam powiadomił, że czeka na mnie w lodówce i mam sobie
odgrzać. Idealnie, bo nie mam ochoty, ani siły na robienie czegokolwiek innego.
Marzę o łóżku. Ruszyłem w stronę kuchni i zajrzałem do lodówki. Wyjąłem karton
soku i spojrzałem na półki, ale niczego nie było do odgrzania. Krzyknąłem głośno
wołając Liam’a. Spojrzałem na niego, a potem na lodówkę. Westchnął i
zajrzał.
- Osobiście odłożyłem i
schowałem dla Ciebie.
Liam rozejrzał się po pomieszczeniu i spojrzał na Niall’a, który
jadł spaghetti. Kiwnął na niego głową, a ja ruszyłem w jego kierunku. Miałem
ochotę go udusić rękoma. Z całej, pełnej lodówki musiał wybrać akurat to. Liam
złapał mnie za ramię i zaproponował, abym poszedł się odświeżyć a on zrobi mi
kanapki. Pokręciłem głową.
- On nie może tak
wszystkiego wpieprzać.
Powiedziałem głośno na odchodne. Serio miałem już tego dość. Nigdy
nie żałowałem nikomu jedzenia, dzieliłem się jak mogłem, a czasami wolałem
oddać swój posiłek innej osobie niż sam zjeść. Niall przesadza już. Wiem, że
może i cieszy się, że może jeść wszystko na co tylko ma ochotę i nie przytyje,
ale on w ogóle nie myśli o innych. Odczekam trochę i wymyślę wtedy jak się
zemścić za te wszystkie razy kiedy wpieprzył coś mojego. Tym razem mu tego nie
popuszczę. Poszedłem do łazienki, wcześniej rozbierając się w pokoju. Wziąłem
szybki prysznic, założyłem bokserki, a na to krótkie luźne spodenki, po czym
zszedłem na dół do kuchni. Rozbawił mnie widok jaki dostrzegłem. Danielle
robiła herbatę, a Liam z Niall'em siedzieli naprzeciwko siebie, a pomiędzy nich
był talerz z kanapki, którego obaj pilnowali. Chociaż to bardziej było tak, że
Liam pilnował ich przed blondynem, aby ich mi nie zjadł. Przywitałem się z
Danielle i odmówiłam napoju. Dla mnie za gorący. Usiadłem obok Liam’a i
zabrałem się za jedzenie wcześnie mu dziękując za przygotowanie i pilnowanie.
Razem z dziewczyną wyszedł z pomieszczenia, a Niall siedział obok mnie z miną
zbitego psa. Pokręciłem głowa i przysunąłem w jego stronę talerz. Najedzony
wstałem i odstawiłem szklankę do zlewu. Poklepałam chłopaka po ramieniu i
poszedłem leniwym krokiem do siebie. Znalazłem mój telefon w spodniach. Siedząc
na łóżku nastawiłem budzik na rano. Szybko na klawiaturze komórki wystukałem
wiadomość do Olivii, po czym położyłem się nie czekając na jej telefon. Jej
zapach trzymał się nadal na poduszce, na której nie sypiałem. Od dziś
jest moją ulubioną.
*Oczami
Jennifer*
Razem z Eleanor i Danielle przygotowywałyśmy kolację pamiętając o
specjalnych kilku dokładkach dla Niall’a, który nigdy nie zna umiaru. Postanowiłyśmy
zrobić różne kanapki i danie główne - spaghetii. Obecnie chłopaki - bez Zayn’a,
który jest u Olivii - siedzieli w salonie i grali na konsoli. Niall od czasu do
czasu przychodził w celu 'pomagania nam'.
W rzeczywistość podjadał! Wygnałyśmy go z kuchni śmiejąc się z blondynka i
dokończyłyśmy robienie kolacji. Gdy już wszystko było gotowe poszłam po
chłopaków. Okazało się, że Harry jest u siebie i muszę wchodzić na górę. Zapukałam
do jego drzwi i weszłam. Chłopak siedział na krześle obrotowym i pisał coś na
klawiaturze laptopa. Podeszłam cichutko i gdy już miałam zajrzeć mu przez ramię
on zamknął urządzenie i obrócił się w moją stronę. Szybko oznajmiłam:
- Kolacja.
- Co widziałaś?
- Nic. Przyszłam tylko
Cię powiadomić, że jedzenie jest gotowe i czeka. Jeśli się nie pośpieszysz
Niall pomoże Ci w kompsumpcji.
- W porządku. Chciałbym
porozmawiać.
- Po kolacji, okej?
Teraz tak nie wypada.
Razem z Harrym zeszłam na dół do jadalni, usiedliśmy obok siebie
na wolnych miejscach. Każdy każdemu życzył smacznego i zabraliśmy się za
jedzenie. Przy kolacji rozmawialiśmy na różne tematy. Jednym z nich była - w
sumie dyskusja - na temat jak wypadli na zdjęciach. Oczywiście loczek był
przekonany, że wyszedł idealnie. Przy okazji powiedział chłopakom, że chcę
właśnie jego zdjęcie ze wszystkimi autografami chłopaków - walnęłam go w ramię.
To nie było tak. Chciałam zdjęcie ich wszystkich, wspólne z podpisami. On
zawsze musi coś przekręcić, chociaż dobrze wiem, że to dla żartu. Chwilę
sprzeczaliśmy się o to, a Liam uciął naszą rozmowę mówiąc, że bez problemu da
się załatwić.
- Zayn jeszcze nie
wrócił?
- Niestety, nie. Małe
Maliki do boju!
Niall krzyczał z pełną buzią wypluwając jedzenie.
- Lepiej dla niego, żeby tak nie było. Nie
dałby rady pogodzić koncertowania i wszystkiego innego co z tym związane. To
oczywiste, że chciałby być wtedy z Olivią. Poza tym dziewczyna jest mądra i na
pewno wie co robi.
Powiedział Liam. Przytaknęłam kiwając głową. Miał rację. Olivia
nie jest taka głupia żeby w tym wieku zostać matką. To bez sensu. Ona pewnie
nawet nie myśli o tym. Pokręciłam głową, aby odgonić od siebie te myśli.
Chłopaki sprzeczali się kto będzie sprzątał, dlatego wstałam i zaczęłam sama.
Przestali protestować i podziękowali mi, po czym każdy wyszedł szybko z
pomieszczenia spiesząc się do swoich zajęć, które przerwali na czas
posiłku. Zdziwiłam się kiedy zobaczyłam
Harry’ego, który stał przed otwartym koszem do którego wrzucał pozostałości
resztek po kolacji i układał talerze. Po chwili jednak domyśliłam się, że będąc
sam na sam będziemy mogli porozmawiać.
- Chciałeś pogadać,
więc słucham.
- Pamiętasz naszą
rozmowę dzisiejszą o kilkudniowym urlopie, prawda? Mieliśmy zabrać się wszyscy,
ale Zayn zaproponował opcję, aby każdy z nas zabrał dziewczynę i każdy na to
przystał.
- Do czego zmierzasz,
Harry?
- Pomyślałem sobie, że
skoro ja nikogo nie mam i Ty nikogo nie masz to może wybralibyśmy się razem, co
Ty na to? Poznalibyśmy się lepiej, spędzili trochę czasu razem? Nie ukrywam, że
bardzo bym chciał abyś się zgodziła. Zależy mi na tym. Pojechalibyśmy nad
jezioro, odpoczęli, poopalali, popływali. Zresztą co tylko będziesz chciała.
Odetniemy się od reszty ludzi, telefonów, komputerów i telewizji, całego tego
chłamu. Nie musisz odpowiadać już teraz, ale nie wiem ile wytrzymam w
niepewności i nie mam też drugiego planu..
- Harry.. Nie wiem co
powiedzieć.
Powiedziałam zaskoczona, kiedy stał obok mnie.
- Pewnie, pojadę z
Tobą.
Wzruszyłam ramionami patrząc na niego. Harry zaczął się cieszyć.
Wybuchłam śmiechem, kiedy podniósł mnie i zaczął się kręcić. Po chwili postawił
mnie i jak szalony całował mnie po twarzy. W końcu stanął przede mną z
iskierkami w oczach. Zaśmiałam się i pokręciłam głową. Sama nie wiedziałam
dlaczego się zgodziłam. Chyba zrobiłam to pod wpływem chwili i teraz nie wiem
czy dobrze zrobiłam. Te kilka dni z Harrym będą najlepszymi dniami w moim
życiu. Jeszcze nie tak dawno wpatrywałam się w plakaty z jego podobizną, a dziś
stoję koło niego szczęśliwa, że postanowił zabrać mnie na krótki urlop. Zawsze
mógł wybrać kogoś innego, a wybrał mnie. Szkoda, że nie ma żadnych szans,
abyśmy.. byli razem. Może gdybym była sławna. Olivii się udało, ale to nic dziwnego.
Jest wspaniałą dziewczyną, idealnym materiałem na dziewczynę, a Zayn pasuje do
niej naprawdę dobrze. O czym ja w ogóle myślę. Po prostu zaszaleję. To moje
ostatnie dni w Londynie i chcę je wykorzystać jak najlepiej. Spoglądam na
Harry’ego kiedy wycieram w szmatkę mokre dłonie. Wpatrujemy się w siebie przez
kilka długich chwil. Harry robi krok do przodu, co powoduje, że mój puls
przyspiesza lekko.
- Naprawdę?
Pyta trzymając mnie za dłonie. Kiwam głową w przód i w tył na
potwierdzenie. Nie mogę uwierzyć w to, że on tak bardzo się z tego cieszy, bo
jeśli on tak się cieszy, to nawet nie potrafi wyobrazić sobie co ja przeżywam.
Harry niespodziewanie oplata mnie ramionami przytulając do siebie. Czuję się
bezpiecznie, a jego zapach jest cudowny. Najchętniej bym w ogóle się nie
ruszała tak do końca życia. Spoglądam w bok. Moje policzki lekko się rumienią,
kiedy się orientuję, że Niall i Louis nas podglądają.
- I tak was widać.
Mówię. Spodziewałam się, że Harry odsunie się ode mnie, ale on
tego nie zrobił. Po prostu przechylił głowę w bok i dostrzegł swoich
przyjaciół, którzy szybko uciekli. Westchnął cicho i wolną dłonią pogłaskał
mnie po włosach szepcząc cicho, że bardzo się cieszy iż z nim pojadę. Ja też
się bardzo cieszę. Chłopak zaproponował, abyśmy poszli obejrzeć coś w
telewizji. Podczas gdy ja wybierałam co będziemy oglądać Harry przyniósł sobie
dwa piwa, a mnie sok. Przymrużyłam powieki patrząc na niego. On sobie ze mnie
żartował? Pokręciłam głową i sięgnęłam po wolną puszkę. Chwyciłam ją w dłoń, a
momentalnie na moim nadgarstku pojawiła się dłoń Harry’ego.
- Nie jesteś jeszcze
pełnoletnia.
Spojrzał na mnie drwiącym uśmiechem.
- Bardzo śmieszne.
Skrzyżowałam dłonie na piersi opierając się. Harry zaczął się
śmiać z mojej postawy. Trochę tak jakbym tym chciała coś ugrać. Chłopak
przysunął się bliżej mnie wyciągając dłoń i opierając ją za mną. Po chwili
przybliżył swoją puszkę piwa do moich ust i odchylił ją lekko. Wzięłam kilka
łyków, po czym Harry zrobił to samo. Wskazał palcem swój policzek. Ucałowałam
go bez problemu.
*Oczami
Liam'a*
Przekręciłem klucz w zamku i przyszpiliłem ciało Danielle do ściany.
Tak bardzo tęskniłem za jej dotykiem, pocałunkami, za nią. Postanowiłem nie
martwić się tym, że jutro już wyjeżdża, jak na razie. Chciałem miło spędzić z
nią czas sam na sam. Danielle złapała mnie za kark. Moje dłonie zawędrowały pod
jej sukienkę i pieściły skórę ud od zewnątrz. Jęknąłem kiedy przegryzła mój
płatek ucha. Dziewczyna ujęła moją twarz w swoje dłonie i złączyła nasze wargi.
Teraz byłem pewien, że ona chce tego samego co ja. Całowaliśmy się szybko, ale
namiętnie. Moje ręce ponownie odnalazły jej biodra. Szybkim ruchem zdjąłem jej
garderobę. Dan nie pozostawała mi dłużna i zaraz na podłodze wylądowała moja
bluzka. Zaprowadziłem dziewczynę na łóżko. Byłem nad nią. Wróciłem do
pocałunków i dotykania jej ciała rękoma. Czułem się cudowanie, jednak
wiedziałem, że moje zadowolenie wzrośnie jeszcze bardziej, nie długo.
Pocałunkami zjechałem do jej szyi pozostawiając na niej ślad w postaci
'malinki'. Nie mogłem już się powstrzymać przed jej dekoltem. Uniosłem ją
delikatnie i sprawnie odpiąłem zapięcie stanika, który po chwili wylądował
gdzieś tam na podłodze. Przeszedłem do pieszczenia jej piersi. Gdy byliśmy
już całkiem nadzy bez niczego po wzajemnych i lekkich pieszczotach czułem, że
muszę w końcu się w niej znaleźć. Spojrzeliśmy się na siebie. Szukałem w jej
oczach jakiegoś znaku, zaprzeczenia. Nic, kompletnie nic takiego nie znalazłem
poza błąkającym się uśmiechem na jej twarzy, który odwzajemniłem. Wszedłem w
nią delikatnie. Z biegiem czasu moje ruchy były szybsze. Słyszałem pode mną
ciche jęki Dan znaczące tylko o tym, że jest jej dobrze. Doszliśmy oboje,
w tym samym momencie. Ułożyłem się koło mojej dziewczyny, byłem zmęczony. Ona
natomiast odwróciła się do mnie, leżała na boku, a ja na plecach. Próbowałem
przywrócić spokojny rytm mojemu oddechowi. Dan pocałowała mnie w ramię na co ja
się szczerze uśmiechnąłem. Nie miałem zamiaru wychodzić z łóżka i oglądać
czegokolwiek. Miałem ochotę po prostu iść spać przytulony do mojej kochanej
dziewczyny. Danielle ułożyła się wygodnie, czyli swoją głowę ułożyła na mojej
piersi, a prawą nogę ułożyła pomiędzy moimi. Ucałowałem jej głowę, szepnąłem 'Kocham Cię' i przykryłem nas pościelą.
*Oczami
Louis’a* - Wieczór.
- Mogę zostać na noc?
Szepnęła w moją stronę Eleanor przybliżając się w moją stronę na
ławce. Siedziałem z nią na tarasie chociaż naprawdę nie miałem ochoty.
Robiłem to tylko z grzeczności i nie chciałem aby chłopaki się, że nie jesteśmy już ze sobą. Wzruszyłem obojętnie ramionami na jej
pytanie.
- Jak chcesz, w niczym
nie robi mi to różnicy. Zaraz pokażę Ci pokój gościnny i dam ręcznik. Możesz wziąć prysznic czy coś..
- Gościnny, pokój gościnny?
Zdziwiła się, a mnie to nie obchodziło. Nawet na nią nie
spojrzałem, gdy wychyliła się, aby na mnie spojrzeć. Odwróciłem głowę w
przeciwnym kierunku. Nie mogłem na nią patrzeć, jej widok mnie dosłownie
obrzydzał. Gdybym to zrobił nie dostrzegłbym jej, a tamten widok jaki
zastałem.. Nie potrafię na nią spojrzeć. To nie jest ta sama dziewczyna, którą
poznałem.
- Żartujesz sobie ze
mnie? Spójrz na mnie!
- Nie będziesz mną
dyrygować, Eleanor. Mam dość Ciebie. Nie znoszę Twojego widoku, rozumiesz?
Duszę się przy Tobie. Chłopaki w końcu się domyślą, że to nie to samo. Poza tym
mam zamiar im powiedzieć. Nie chcę Cię więcej widzieć.
- Przepraszałam Cię! Co mam jeszcze zrobić?
- Przepraszałam Cię! Co mam jeszcze zrobić?
- Nie robisz mi łaski,
naprawdę.
Wstałem z ławki i ruszyłem w kierunku domu.
- Jeśli nie chcesz spać
tutaj, to chodź za mną.
Odezwałem się i bez niczego szedłem w stronę pokoju gościnnego.
Dziewczyna szła za mną posłusznie. Położyłem jej wcześniej wyciągnięty ręcznik
z szafki, który ułożyłem na łóżku i poszedłem do siebie. Byłem wściekły. Od
tego wszystkiego minęły dwa miesiące. Dwa miesiące, które były dla mnie męczarnią.
Dziś jednak, gdy po raz setny wrócił do mnie ten widok i dźwięk jej głosu
wydający z siebie słowa 'Kocham
Cię jak nikogo innego' przekonałem
się, że podjąłem dobrą decyzję z nią zrywając. Naprawdę próbowałem siebie
przekonać, że dam radę, że można z tym żyć i wybaczę jej to co mi zrobiła, ale
nie dałem rady. To dla mnie zbyt wiele. Opadłem
bezsilny na łózko myśląc co robić. Pewne jest to, że muszę powiedzieć chłopakom
o wszystkim. Dzięki temu nie będą jej tutaj zapraszać, a je nie będę musiał
udawać, że nadal jesteśmy razem. Wspomnienia zaczęły do mnie wracać, gdy
ułożyłem się na łóżku. To tak jakby było wczoraj..
- Jadę do Eleanor.
Uprzedziłem chłopaków, gdy mieliśmy wracać już do domu. Wsiadłem
do samochodu sam i pojechałem do mojej dziewczyny. Chciałem zrobić jej
niespodziankę. Nie było mnie sporo czasu i tęskniłem za nią strasznie! Dlatego
od razu z lotniska pojechałem do jej mieszkania, które wynajmowała od starszej
Pani. Po drodze kupiłem jeszcze kwiaty i zrobiłem zakupy na obiad. Zaparkowałem
na parkingu, tam gdzie zwykle. Wziąłem wszystkie zakupy i poszedłem w stronę
jej mieszkania. Miałem swoje klucze - razem tak postanowiliśmy z Eleanor, że
gdyby ona brała prysznic, albo wyszła gdzieś na chwilę czy coś to mogę na
spokojnie wejść do mieszkania i na nią poczekać. Otworzyłem kluczem drzwi.
Byłem cały rozpromieniony. Cieszyłem się jak głupi na samą myśl, że jeszcze
kilka sekund i ją zobaczę. Usłyszałem jej głos, usłyszałem słowa, które mnie
zmroziły: 'Kocham Cię jak nikogo innego'. Otworzyłem drzwi do jej sypialni i
zamarłem. Momentalnie torba, którą trzymałem w dłoni wypadła mi i to
spowodowało, że oboje spojrzeli się na moją osobę. Eleanor była nago,
dosłownie, siedziała okrakiem na jakimś kolesiu. Nie wiem ile mógł mieć lat,
ale czy to do cholery ważne? Czułem jak wbija mi się nóż w serce.
- Tęskniłaś? Właśnie widzę.
Rzuciłem w ich stronę ten pieprzony bukiet i wyszedłem z
mieszkania. Wsiadłem do samochodu i dopiero wtedy poczułem jak wszystko rozrywa
mnie od środka, rozpłakałem się. Całe szczęście, że szyby były przyciemniane i
spokojnie mogłem się wypłakać. Nie chciałem robić tego przy chłopakach, przy
nikim! Czułem się taki upokorzony! Kiedy mnie nie było, ona zabawiała się z
innym mówiąc, że mnie kocha i nie może się doczekać mojego powrotu. Załamałem
się jak jeszcze nigdy..
I tak to wszystko wyglądało.. Na samo dokładne wspomnienie tej historii
w moich oczach pojawiają się łzy. Chciałem zakopać się pod ziemię. Nie
wiedziałem czy mam o tym powiedzieć komukolwiek. Ostatecznie zostawiłem to dla
siebie. Gdy minęło trochę czasu chłopaki zauważyli, że dawno nie widziałem się
z dziewczyną, oni zresztą też - uniknąłem tego tematu, który powtarzał się
jeszcze kilka razy, było tak samo jak za pierwszym. Owszem widziałem się z nią,
ale tylko po to by pokazać ludziom, że między nami jest 'dobrze. Nie chciałem,
aby wszyscy zaczęli o tym mówić. Czuję się do tej pory upokorzony. Eleanor
zachowywała się tak, jakby nic się nie stało. Denerwowało mnie to. Nie
potrafiła zrozumieć, że ja już z nią nie jestem i nigdy między nami nic nie
będzie. Rozebrałem się do samym bokserek i położyłem się do łóżka. Wziąłem moje
mp4 i zacząłem słuchać muzyki, przez słuchawki. Chciałem zapomnieć i po prostu
zasnąć. Łzy wypływające z moich oczu pomogły mi, ponieważ powieki zrobiły się
cięższe, a ja bardziej senny. W końcu zasnąłem nie myśląc o wcześniejszych
wspomnieniach.
___________________
OD AUTORKI: Rozdział 22 gotowy ; )
15 komentarzy = nowy!
Wszystkie komentarze się liczą.
Uwielbiam cie laska i fajnee normalnie ;D
OdpowiedzUsuńCzekam na next ;P
Paula
Super kochana :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Ruuuda
Yeah !! anonimowe komentarze też się liczą :) super ! co do rozdziału naprawdę świetny taki inny ;) czekam na następny ;)
OdpowiedzUsuńświetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Miśka:)
Boski *_*
OdpowiedzUsuńFajnie, że anonimowe też sie liczą.
OdpowiedzUsuńA rozdział świetny, czekam na kolejny :)
Hello it's me, I am also visiting this web page on a regular basis, this web site is genuinely good and the viewers are in fact sharing good thoughts.
OdpowiedzUsuńmy homepage ... essay structure
Świetne jak zawsze !! <3 @zuo_1
OdpowiedzUsuńkocham tooo !
OdpowiedzUsuń:)
Uwielbiam ! :) ola.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe opowiadanie ;)
OdpowiedzUsuńSuuuper!
OdpowiedzUsuńAndzia
Fajne
OdpowiedzUsuń